Żydowski chłopiec bez chrztu dzięki Wojtyle
Na łamach dziennika "Corriere della Sera" opublikowano wspomnienia amerykańskiego Żyda polskiego pochodzenia, Stanleya Bergera, którego nie chciał ochrzcić młody ks. Karol Wojtyła, mimo że zabiegała o to opiekująca się nim rodzina. Dzięki temu chłopiec mógł powrócić do swoich krewnych. Sensacyjny tekst ukazał się w dniu spotkania Jana Pawła II z 160 rabinami z całego świata.
"Tak jak wiele żydowskich sierot po holokauście, adoptowanych przez katolickie rodziny podczas wojny, wydawało się, że także Polakowi Stanleyowi Bergerowi przeznaczone jest to, że nigdy nie powróci do swojej wiary i kultury. Ale to i tak już tragiczne przeznaczenie odmienił młody ksiądz z jego rodzinnego Krakowa, który odmówił ochrzczenia go i nakazał przybranym rodzicom, by oddali go jego rodzinie" - napisał największy włoski dziennik.
"Ten ksiądz nazywał się Karol Wojtyła" - pisze "Corriere della Sera" podkreślając, że ta historia mogła nigdy nie zostać ujawniona, gdyż jej bohater starał się zapomnieć o swoich dramatycznych doświadczeniach z lat okupacji. Po latach postanowił on jednak opowiedzieć ją włoskiej gazecie.
W 1942 roku przebywający w krakowskim getcie Helena i Mojżesz Hillerowie postanowili ratować swego dwuletniego synka Szachne przed zagładą, oddając go pod opiekę zaprzyjaźnionej katolickiej rodziny Jachowiczów. W skierowanym do nich liście prosili, aby wychować go na Żyda, a w razie ich śmierci oddać go pod opiekę innym żydowskim krewnym w Ameryce.
Rodzice chłopca zginęli w Oświęcimiu, a Jachowiczowie przez kilka lat wojny uciekali z małym chłopcem, nieustannie zmieniając miejsce zamieszkania.
"Wielu wrogo nastawionych Polaków-antysemitów patrząc na mnie podejrzewało, że jestem Żydem. Gdyby o tym donieśli, moim przybranym rodzicom groziła śmierć" - powiedział Berger dziennikowi "Corriere della Sera".
Jak podkreślił, Jachowiczowie w obliczu dramatycznych wydarzeń szybko zapomnieli o prośbie rodziców chłopca i po wojnie postanowili go ochrzcić. Gdy młody ksiądz - jak się okazuje, był nim Karol Wojtyła - zapytał matkę, jakie było pragnienie jego żydowskich rodziców i poznał szczegóły pozostawionego przez nich testamentu, odmówił udzielenia mu sakramentu.
Dzięki temu Szachne mógł jakiś czas potem pojechać do Ameryki do mieszkających tam krewnych. "Należy to zawdzięczać rygorowi moralnemu przyszłemu papieża" - podkreślono w artykule.
Przez wiele lat Szachne, który w USA przybrał imię Stanley, utrzymywał kontakt listowny ze swymi przybranymi polskimi rodzicami. Dopiero jednak w październiku 1978 roku, gdy kardynał Wojtyła został papieżem, zdradzili mu tajemnicę, że to on właśnie nie chciał go ochrzcić.
Artykuł ukazał się po serii publikacji, które przed kilkoma tygodniami ujawniły, że Pius XII wydał po wojnie tajne rozporządzenie, aby nie oddawać żydowskim krewnym uratowanych podczas wojny dzieci, przebywających w katolickich sierocińcach lub pod opieką przybranych rodziców.
Sylwia Wysocka