Życiński: jestem zaskoczony, że oczerniają Wałęsę
Publikacje, w których sugeruje się
współpracę Lecha Wałęsy z SB mogą być w przyszłości powodem do
wstydu dla dzieci i wnuków ich autorów - uważa abp Józef Życiński.
18.06.2008 | aktual.: 18.06.2008 17:11
Metropolita lubelski, który w Katowicach brał udział w Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że to co zrobił Wałęsa jest "niekwestionowanie ważne". Dzisiejsze publikacje o jego rzekomej współpracy z aparatem bezpieczeństwa PRL wynikają z faktu, że SB podejmowało wobec niego prowokacje - dodał.
Zaskakuje mnie ten przedziwny sojusz części dziennikarzy i części pracowników nauki, którzy wcale nie ukrywają, że chcą przyłożyć Wałęsie. W ich publikacjach tego nie da się ukryć - stwierdził abp Życiński.
Były już w polskich dziejach takie sojusze. Swego czasu prof. Kąkol był zarazem dziennikarzem "Prawa i Życia" i profesorem prawa. Jego pisanie jest dziś raczej wysoce wątpliwym powodem do dumy - dodał hierarcha.
Obawiam się, że te publikacje, odnajdywane choćby w dzisiejszej prasie, w której za wszelką cenę próbuje się dowodzić, że Lech Wałęsa współpracował z SB, będą kiedyś powodem do wstydu dla dzieci i wnuków ich autorów - podkreślił arcybiskup.