Życie Warszawy

Prywatne aleje

Rozpadający się stary wiadukt w Alejach Jerozolimskich stoi na bezprawnie zajętym terenie prywatnym. Jego właściciele od 30 lat walczą o zwrot majątku lub odszkodowanie. Na razie bezskutecznie - informuje Życie Warszawy.

Mija właśnie tydzień, od kiedy unieruchomiono wiadukt w Alejach. Na światło dzienne wyszły wieloletnie zaniedbania miasta. Z dokumentów, do których dotarła gazeta, okazało się, że Aleje Jerozolimskie, w tym część arterii, gdzie wzniesiono wiadukt, biegną po terenie prywatnym.

Jak doszło do takiej sytuacji? Budowa Alej Jerozolimskich na odcinku między rondem Zesłańców Syberyjskich a granicami miasta rozpoczęła się w 1969 r. Ówcześni urbaniści wytyczyli przebieg arterii przez działki rekreacyjne osady Szczęśliwice należące do kilku warszawskich rodzin. Działka państwa Boguckich była jedną z czterech, przez których środek przebiegły Aleje.

Z dnia na dzień wyrzucono naszą rodzinę z ziemi, którą zgodnie z prawem nabyliśmy. Nikt nie dał nam żadnego uzasadnienia, a do tego stwierdzono, że ziemia jest niczyja. Przecież to skandal! - oburza się Lechosław Bogucki, spadkobierca działki w Alejach. Mamy akt notarialny potwierdzający własność.

Prawo własności Boguckich do działki w Alejach Jerozolimskich potwierdza akt notarialny wydany we wrześniu 1951 r. Sporządzono go kilka miesięcy po zakupie ziemi. Nikt nie miał zatem podstaw do stwierdzenia, że działka jest niczyja, a tym bardziej do wprowadzenia na tę "niczyją" działkę buldożerów, które zrównały z ziemią altankę letniskową Boguckich i sporą część sadu. (mag)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)