Świat"Zwykłych chłopaków wiodą na gilotynę, ludzie w szoku"

"Zwykłych chłopaków wiodą na gilotynę, ludzie w szoku"

Około 270 tys. osób podpisało się na Białorusi pod petycjami przeciwko wykonaniu kary śmierci na dwóch skazanych za zamach z 11 kwietnia 2011 r. w mińskim metrze, w wyniku którego zginęło 15 osób - poinformował opozycyjny portal Karta'97.

"Zwykłych chłopaków wiodą na gilotynę, ludzie w szoku"
Źródło zdjęć: © AFP | Alexey Gromov

15.02.2012 | aktual.: 15.02.2012 18:38

Jedną z petycji przygotowała matka Uładzisłaua Kawalioua, skazanego na śmierć za współudział w zamachu. Druga petycja została zamieszczona w internecie z inicjatywy organizacji Stowarzyszenie Praw Człowieka występującej przeciwko karze śmierci.

- Już tyle osób podpisało się pod tymi petycjami, że to robi wrażenie. I świadczy o bacznym śledzeniu sprawy zarówno przez obywateli białoruskich, jak i innych państw. Wielu ludzi oburza i szokuje, że zwykłych chłopaków złapano i prowadzi się ich na gilotynę - powiedziała szefowa Stowarzyszenia Praw Człowieka Ludmiła Hraznowa.

30 listopada zeszłego roku białoruski Sąd Najwyższy skazał Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, uznanego za wykonawcę zamachu, na karę śmierci. 25-letniego Kanawałaua oskarżono o przygotowanie i podłożenie ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua o współudział i niepoinformowanie o przestępstwie.

Jak podkreśliła Hraznowa, wprowadzenie na Białorusi moratorium na wykonanie kary śmierci jest kluczową sprawą dla poprawy stosunków tego kraju z państwami demokratycznymi. - To bardzo bolesna sprawa i dla nas, i dla nich, zachodnich partnerów Białorusi. Dlatego trzeba wprowadzić moratorium. A w sprawie Kanawałaua i Kawalioua jest potrzebne nowe śledztwo - oznajmiła działaczka.

Organizacja obrony praw człowieka Amnesty International wezwała w grudniu prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę do wprowadzenia moratorium na karę śmierci. Przedstawicielka organizacji Heather McGill podkreśliła wówczas, że istnieje niebezpieczeństwo, iż skazani nie są w rzeczywistości winni. Także szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon oświadczył, że ma poważne wątpliwości co do ich winy.

Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3%) nie wierzy w winę skazanych, niż w nią wierzy (37%).

Wyrok sądu jest prawomocny, ma być wykonany przez rozstrzelanie. Wykonanie kary śmierci wstrzymać może jedynie Łukaszenka. Powiedział on jednak niedawno w rosyjskiej telewizji: - Jako prezydent uważam, że kara za podobne czyny powinna być najsurowsza.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (190)