Zwolennicy JOW wyszli na ulice Warszawy
Zwolennicy JOW-ów przeszli ulicami stolicy
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
Kilkaset zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych przeszło w niedzielę ulicami Warszawy. Do głosowania w referendum 6 września za wprowadzeniem JOW zachęcał m.in. Paweł Kukiz.
(WP/Andrzej Hulimka; PAP; pg)
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
Przed rozpoczęciem marszu wypuszczono w powietrze ponad 400 balonów, symbolizujących odejście obecnych posłów.
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
Uczestnicy marszu przeszli pod Pałac Prezydencki, gdzie zostawili przygotowany przez Fundację Madisona projekt ustawy wprowadzającej wybory większościowe do Sejmu w jednomandatowych okręgach z podziałem kraju na 460 okręgów wyborczych.
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
Następnie przemaszerowali ulicami Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat do pomnika de Gaulle' a, by tam przypomnieć wprowadzenie tej historycznej zmiany ustrojowej we Francji oraz jej autora.
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
W marszu wzięło udział kilkaset osób. Lider zwolenników zmiany ordynacji wyborczej podkreślił, że zaplanowane na 6 września referendum będzie sprawdzianem zainteresowania Polaków sprawami ojczyzny.
- Te najbliższe miesiące będą decydowały o tym, czy Polska polegnie, czy jeszcze nie zginęła i zacznie się rozwijać, czy uda nam się zmienić ordynację wyborczą. To jest priorytet - mówił do zgromadzonych Kukiz.
- Jedno już na dziś mamy jasne - że do historii przejdziemy jako ludzie, którzy interesowali się żywotnie ojczyzną, jako ludzie prawi, którzy walczyli o podmiotowość obywateli, o wyzwolenie państwa spod kurateli partii urzędniczych klanów - podkreślił. W jego ocenie zwolennicy JOW zwyciężyli niezależnie od frekwencji w referendum. By wynik referendum był wiążący musi w nim wziąć udział co najmniej połowa uprawnionych do głosowania.
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
Zwolennicy JOW próbowali również zostawić projekt w Sejmie, jednak delegacja - jak poinformowali przed budynkiem parlamentu organizatorzy marszu - nie została przyjęta. Zgromadzeni przyjęli tę wiadomość oburzeniem.
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
Uczestniczka marszu pani Jagoda powiedziała, że przyszła na manifestację, bo w JOW widzi szansę na zmianę systemu. - Opowiadałam się za "Solidarnością", ale w pewnym momencie przestaliśmy ich pilnować i wyszło, co wyszło - mówiła. - Do Pawła Kukiza mam w tym momencie mieszane uczucia. Ale marsz dla JOW i Paweł Kukiz to dwie inne sprawy - dodała.
Pan Robert Hurka swoje poparcie dla JOW argumentował większą dostępnością do udziału w polityce dla "normalnych ludzi". - Gdyby było 460 okręgów, to te okręgi byłyby mniejsze i pojawiłaby się szansa dla normalnych ludzi, którzy idą za słusznością, na start w wyborach - podkreślił. - W tej chwili gdyby taki człowiek jak ja chciał startować w wyborach, nie byłby w stanie tego sfinansować i przedrzeć się przez obszar, dajmy na to, między Płockiem a Żyrardowem. Gdyby okręg był mniejszy miałbym większe szanse przekonać ludzi - tłumaczył.
Marsz zwolenników JOW w Warszawie
6 września odbędzie się referendum zarządzone jeszcze przez Bronisława Komorowskiego. Polacy odpowiedzą w nim na pytania dotyczące: wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, utrzymania dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz wprowadzenia ogólnej zasady rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.
(WP/Andrzej Hulimka; PAP; pg)