Zwłoki emerytki leżały w domu 8 lat - nikt nic nie wiedział
Przez osiem lat nikt nie zorientował się, że starsza kobieta, mieszkająca w jednym z domów w Sydney, nie żyje. Dopiero we wtorek jej zwłoki odkryli policjanci - podaje australijski dziennik "The Daily Telegraph".
06.07.2011 | aktual.: 06.07.2011 16:12
Jedyną rodziną samotnej kobiety była bratowa - były jednak ze sobą pokłócone i ostatni raz widziały się przed 2003 rokiem. Staruszka, która w sierpniu obchodziłaby 86. urodziny, zmarła około ośmiu lat temu w swoim domu. Przez ten czas nikt nie zorientował się, że emerytka nie żyje.
Dopiero na początku tygodnia policja otrzymała sygnał od bratowej kobiety, że stało się coś złego. Nie chciała jednak podać żadnych szczegółów. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić otrzymany sygnał i udali się do domu staruszki.
Budynek był wyraźnie zaniedbany i odłączony od sieci energetycznej. Nie mogąc skontaktować się z jego właścicielką i podejrzewając najgorsze, policjanci włamali się do domu, gdzie w sypialni na piętrze odnaleźli szczątki zmarłej.
Teraz funkcjonariusze zastanawiają się, jak mogło dojść do tego, że przez osiem lat nikt nie zorientował się, że kobieta nie żyje. Na jej konto co miesiąc regularnie wpływała emerytura, choć przez cały ten czas zgromadzone pieniądze pozostawały nietknięte.
- To bardzo smutna, tragiczna historia - powiedział Mike Gallacher, minister spraw wewnętrznych australijskiego stanu Nowa Południowa Walia. - Chciałbym zaapelować do lokalnych społeczności, by uważali na swoich sąsiadów i byli czujni, gdy coś się stanie, zwłaszcza ze starszymi osobami - powiedział.