Zdążyli wysłać SMS: "Mama chce nas pozabijać". Nowe informacje

Matka miesięcznej dziewczynki, której zwłoki znaleziono w jednym z mieszkań przy al. Wilanowskiej w Warszawie, została zatrzymana przez policję na cmentarzu w Starych Babicach w powiecie warszawskim - przekazała policja. W mieszkaniu byli także dwaj ranni synowie kobiety w wieku trzech i dziewięciu lat.

Zwłoki dziewczynki i dwaj ranni chłopcy. Policja zatrzymała matkę
Zwłoki dziewczynki i dwaj ranni chłopcy. Policja zatrzymała matkę
Źródło zdjęć: © Policja
Mateusz Czmiel

04.09.2022 | aktual.: 04.09.2022 18:11

Jak przekazał rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak, zatrzymanie kobiety przebiegło "bardzo spokojnie". - Kobieta została zatrzymana przed godz. 16 na terenie cmentarza w Starych Babicach - powiedział Marczak. O tym, kiedy zostanie przesłuchana, ma zdecydować prokuratura. Policja podkreśla, że kobieta została zatrzymana w sprawie i "nie przewiduje się kolejnych zatrzymań".

Zdążyli wysłać SMS: "Mama chce nas pozabijać"

Marczak podkreślił, że od początku w poszukiwania zaangażowane były zwiększone siły z komendy rejonowej i policjantów z oddziału prewencji. - W działania poszukiwawcze zaangażowani byli także przewodnicy z psami - dodał rzecznik.

Makabrycznego odkrycia dokonano w niedzielę o godz. 1 w nocy w jednym z mieszkań przy al. Wilanowskiej w Warszawie. W łóżeczku znaleziono zwłoki miesięcznej dziewczynki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że miała rany kłute na klatce piersiowej. W domu przebywali też dwaj chłopcy. Trzylatek z raną tłuczoną głowy i dziewięciolatek z raną ciętą szyi. Ich stan jest poważny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Obwód chersoński. "Coś, czego Rosjanie nie mogli przewidzieć albo nie przewidywali"

Jak podało radio RMF FM, policjanci zostali zaalarmowani przez babcię dzieci, która otrzymała od jednego z wnuczków wiadomość o treści: "mama chce nas pozabijać". Gdy policjanci przyjechali na miejsce, 32-letnia kobieta zdołała uciec.

Marczak zaznaczył, że ze względu na dobro rodziny, nie będzie przekazywał szczegółowych informacji o stanie zdrowia dzieci. Dodał, że wcześniej pod tym adresem nie działo się nic niepokojącego.

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także