Zwierzchnik luteran o zmianach w Funduszu Kościelnym. "Nic o nas bez nas"
- Oczekuję, że nic o nas nie będzie ustalane bez nas - powiedział przewodniczący Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego biskup Jerzy Samiec. Wyraził on nadzieję, że rząd przeprowadzi konsultacje z Kościołami i związkami wyznaniowymi w sprawie zmiany funkcjonowania Funduszu Kościelnego.
17.02.2024 | aktual.: 17.02.2024 14:24
W trakcie pierwszego posiedzenia Międzyresortowego Zespołu ds. Funduszu Kościelnego, które odbyło się w piątek, planuje się analizy i opracowanie koncepcji dotyczących modyfikacji działalności funduszu, a także zasad finansowania, obejmujących składki, świadczenia z ubezpieczenia społecznego i ubezpieczenia zdrowotnego dla duchownych.
Planuje się również rozważenie kwestii wsparcia dla działań charytatywnych, edukacyjno-wychowawczych oraz opiekuńczych i edukacyjnych Kościołów i innych związków wyznaniowych, a także prac renowacyjnych, konserwacyjnych i remontowych obiektów sakralnych o wartości historycznej. Biskup Samiec podkreślił potrzebę uwzględnienia głosu Kościołów w tych sprawach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Kiedy toczyły się pierwsze rozmowy na temat zamiany Funduszu Kościelnego na odpis podatkowy w 2013 r., odbywały się regularne spotkania strony rządowej z Kościołami. Oczekuję, że i tym razem odbędą się podobne rozmowy, że nic o nas nie będzie ustalane bez nas. To byłoby bardzo niepoważne - ocenił.
Rekompensata za zabrany majątek
Bp Samiec przypomniał, że Fundusz Kościelny powstał jako rekompensata za majątek zabrany Kościołom na mocy ustawy z 20 marca 1950 r. - Państwo odebrało wówczas sporo majątku Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego - stwierdził.
Zdaniem biskupa Samca, likwidacja Funduszu Kościelnego była "obietnicą wyborczą" rządzącej koalicji, ale właściwym celem powinno być uporządkowanie stosunków między państwem a Kościołami.
- Uważam, że powinien zostać wypracowany nowoczesny i transparentny system wzajemnego funkcjonowania państwa i Kościoła. Jako luteranie jesteśmy za rozdziałem państwa od Kościoła, ale za rozdziałem przyjaznym. Powinno to być zrobione w ten sposób, żeby nikt nie podejrzewał, że otrzymuje od państwa jakieś środki, które mu się nie należą - zastrzegł.
- Oczekuję, że Fundusz Kościelny wreszcie zostanie podsumowany. Dobrze by było, gdyby ktoś wreszcie ustalił, ile majątku danego związku wyznaniowego zostało zajęte, ile zostało oddane i w jaki sposób ten majątek jest obecnie wykorzystywany. Chodzi o to, żeby jasno powiedzieć społeczeństwu, w jakim miejscu jesteśmy - wyjaśnił.
"Zmiana dotkliwsza dla mniejszych związków wyznaniowych"
Bp Samiec przyznał, że Kościoły mniejszościowe w Polsce obawiają się zamiany Funduszu Kościelnego na odpis podatkowy. - Mniejsza liczba wiernych niż w Kościele Rzymskokatolickim sprawia, że ta zmiana może być bardziej dotkliwa dla mniejszościowych Kościołów - ocenił.
Zapewnił, że sam nie obawia się takiej zmiany. - Nasi wierni już teraz regularnie przekazują dobrowolnie 1 proc. tzw. podatku kościelnego od swoich dochodów. Sądzę więc, że proponowany odpis nie będzie dla nich niczym nowym - ocenił.
Problem z małżeństwami różnowyznaniowymi?
Jednocześnie zastrzegł, że widzi w zamianie Funduszu Kościelnego na odpis od podatku "pewne niebezpieczeństwa".
Podkreślił, że około 50 proc. wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego żyje w małżeństwach mieszanych wyznaniowo. - Dlatego małżeństwa, które rozliczają się razem, powinny mieć możliwość podzielenia odpisu od podatku na rzecz Kościoła, do którego należą, po połowie. Oznacza to, że na przykład w małżeństwie katolicko-luterańskim, odpis powinien zostać podzielony pomiędzy dwa Kościoły - zaznaczył.
Utrzymanie zabytkowych świątyń
Bp Samiec dodał, że kolejną kwestią, która powinna zostać uregulowana przy okazji zamiany Funduszu Kościelnego na odpis od podatku, jest utrzymywanie zabytkowych świątyń.
- Chciałbym, żeby było wiadomo, gdzie i na jakich zasadach można zdobywać granty na remonty zbytków, które są w posiadaniu Kościołów. Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce ma dwa kościoły klasy UNESCO, na które łatwiej zdobywać środki, natomiast są inne kościoły, równie cenne, które mają utrudniony dostęp do grantów. Problemem jest też kwestia ubezpieczenia majątku. Firmy ubezpieczeniowe nie chcą ubezpieczać majątku, którego wartość jest trudna do oszacowania - wskazał.
Dodał, że parafie luterańskie mają problemy z wpisem do KRS. "Wszystkie nasze parafie mają osobowość prawną, natomiast jako Kościół nie jesteśmy wpisani do KRS, więc w systemie prawnym jesteśmy trudno sprawdzalni dla potencjalnych partnerów. W różnych sytuacjach, kiedy chcemy gdzieś aplikować o jakieś dotacje, dochodzimy do momentu, kiedy trzeba podać numer KRS, którego nie mamy" - wyjaśnił.
Zobacz także
Co ze szkołami i domami dziecka?
Bp Samiec podkreślił, że Kościół luterański prowadzi wiele placówek, m.in. szkoły, domy dziecka, domy opieki i domy dziennego pobytu.
- To wszystko są zadania gminy, ale my także możemy takie miejsca prowadzić. Problem polega na tym, że choć otrzymujemy dokładnie takie same kwoty na prowadzenie takiej działalności, jak gminy, to kiedy dochodzi na przykład do remontów placówek, to my nie możemy sobie odpisać tych pieniędzy od podatku. To też powinno być w jakiś sposób uregulowane - ocenił.
Bp Samiec zaznaczył, że trudno mu w tej chwili oszacować, jaki procent podatku powinien wynosić ewentualny odpis. Jak zastrzegł, warto skorzystać z rozwiązań, które zostały wypracowane w 2013 r., kiedy po konsultacjach udało się przygotować roboczy projekt umowy między związkami wyznaniowymi a rządem RP.
Przypomniał, że jednym z wypracowanych wówczas rozwiązań było zobowiązanie państwa do tego, że przez kilka lat będzie pokrywać różnice między tym, co zadeklarują podatnicy a dotychczasową kwotą, żeby zamortyzować niełatwy okres przejścia od Funduszu Kościelnego do asygnaty podatkowej.
Międzyresortowy Zespół do spraw Funduszu Kościelnego do 31 marca br. przedstawi pierwszą propozycję koncepcji odpisu podatkowego, jak zapowiedział przewodniczący zespołu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.