Zwierzchnik luteran: nie współpracowałem świadomie
Zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego bp Janusz Jagucki zaprzecza, że był świadomym współpracownikiem SB. Przyznał jednak, że przez 14 lat utrzymywał kontakty z SB.
19.04.2009 | aktual.: 19.04.2009 16:49
Na konferencji po zakończeniu synodu jego rzecznik, ks. Waldemar Pytel powiedział, że bp Jagucki zaprzeczył jakoby świadomie współpracował z SB. - Podczas obradującego w Warszawie synodu, bp Jagucki wyraził żal z powodu zaistniałej sytuacji, a szczególnie tego, że stawia ona w złym świetle kościół Ewangelicko-Augsburski. Prosił też zebranych o przebaczenie i wotum zaufania - mówił Pytel.
W tajnym głosowaniu, pierwszym tego rodzaju w historii polskiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, Jaguckiemu nie udzielono wotum zaufania. Synod luteran postanowił skrócić o dwa lata kadencję zwierzchnika swego kościoła. Oznacza to, że latem przedstawione zostaną kandydatury następcy Jaguckiego, a na jesieni synod dokona wyboru nowego zwierzchnika.
Do czasu wyboru nowego zwierzchnika, bp Jagucki nadal będzie sprawował swoją funkcję, prawdopodobnie do stycznia przyszłego roku. Po ustąpieniu ze stanowiska, bp Jaguckiemu przysługiwać będzie emerytura.
Pytel przypomniał, że to bp Janusz Jagucki powołał dwa lata temu komisję historyczną, która badała znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej dokumenty na temat Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Właśnie ta komisja przedstawiła synodowi dokumenty o jego współpracy z SB. Komisja stwierdziła, że bp Jagucki był "tajnym i świadomym współpracownikiem SB".