Związane ręce sanepidu. Ministerstwo zdrowia reaguje po tekście WP
- Nie może być tak, że sanepid kontroluje dostawcę żywności, stwierdza uchybienia, a szpital odbierający tę żywność dla pacjentów o niczym nie wie — mówi minister zdrowia Izabela Leszczyna. Po tekście Wirtualnej Polski resort zapowiada zmiany w prawie.
03.07.2024 | aktual.: 03.07.2024 14:48
To pokłosie artykułu w Wirtualnej Polsce, w którym opisaliśmy kontrolę legionowskiego sanepidu oraz Wojskowego Ośrodka Medycyny Prewencyjnej w firmie dostarczającej posiłki do dwóch szpitali — onkologicznego w Wieliszewie oraz filii Wojskowego Instytutu Medycznego w Legionowie.
W tabeli kontrolnej złożonej z 40 pozycji dopatrzono się aż 28 uchybień, z czego 6 krytycznych, czyli bezpośrednio zagrażających pacjentom. Kontrolerzy odnotowali: przeterminowane mięso, zepsute zamrażarki, ogólny brud, wszechobecne muchy, szczątki owadów na sprzęcie kuchennym i brak uprawnień do pracy przy żywności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żywność natychmiast została wycofana ze szpitala wojskowego, jednak w szpitalu cywilnym w Wieliszewie była ona dalej podawana. Sanepid nie zaalarmował szpitala onkologicznego o wynikach kontroli, bo — jak twierdzi — prawo mu na to nie pozwala. Szpital jest bowiem traktowany jak każdy inny kontrahent, a inspekcja nie ma uprawnień do informowania kontrahentów kontrolowanych podmiotów o wynikach sprawdzenia.
Ministerstwo Zdrowia: To bulwersujące
- Opisywana sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Wszyscy chorzy mają prawo do żywności odpowiedniej jakości. Szczególnie bulwersujące było narażanie chorych onkologicznie na ciężkie powikłania związane ze spożywaniem zanieczyszczonego pożywienia — zauważa Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Szefowa resortu Izabela Leszczyna poprosiła Głównego Inspektora Sanitarnego i Narodowy Fundusz Zdrowia o szczegółowe informacje w sprawie oraz objęcie szczególnym nadzorem kwestii żywienia w szpitalach, tak by zminimalizować możliwość powtórzenia się podobnych przypadków.
Izabela Leszczyna w rozmowie z Wirtualną Polską twierdzi, że sprawa wymaga szczegółowego wyjaśnienia. - Bez wątpienia nie może być tak, że pacjenci otrzymują posiłki przygotowywane w warunkach, do których poważne zastrzeżenia ma inspekcja sanitarna — mówi.
Leszczyna zaznacza, że po konsultacji z GIS i NFZ będzie wiadomo, czy wprowadzenie zmian będzie wymagało nowelizacji ustawy. - Na pewno nie może być tak, że sanepid kontroluje dostawcę żywności, stwierdza uchybienia, a szpital odbierający tę żywność dla pacjentów o niczym nie wie – dodaje.
Wszystkie kluby w Sejmie za zmianą prawa
- Ta sprawa to absurd. Wyniki kontroli przeprowadzonej przez sanepid powinny być przekazywane tym, którzy mają w tym interes prawny lub faktyczny, czyli przede wszystkim odbiorcom żywności. Sytuacja, w której inspektorzy znajdują kilkadziesiąt uchybień, w tym kilka bardzo poważnych, a szpital odbierający żywność nawet nie wie, że była jakakolwiek kontrola, brzmi jak kiepskiej jakości żart — uważa poseł Przemysław Wipler z Konfederacji, członek sejmowej komisji zdrowia.
- Zdecydowanie jestem zwolenniczką nowelizacji przepisów w taki sposób, by informacje o wynikach kontroli prowadzonych przez inspekcje państwowe były przekazywane korzystającym z usług kontrolowanych podmiotów — zaznacza z kolei posłanka Wioleta Tomczak z Polski 2050, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia.
Paweł Figurski i Patryk Słowik są dziennikarzami Wirtualnej Polski