ZUS przyłapał kandydata PiS. Nielegalnie pomagał Witek i Morawieckiemu
Startujący do Sejmu z ramienia PiS Marek Gołosz próbował oszukać ZUS. Jak podała "Gazeta Wyborcza", będąc na zwolnieniu lekarskim kandydat PiS uczestniczył w spotkaniu z marszałek Sejmu Elżbietą Witek i promował akcję premiera. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przypomniał mu, że L4 to nie urlop.
Tyski radny Marek Gołosz kandyduje do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", samorządowiec prosi o głos "ludzi uczciwych, sprawiedliwych i patriotów". Tymczasem, jak przekazali jego koledzy z rady miejskiej, kandydat PiS sam wcale nie jest "osobą prawą i uczciwą, wierną zasadom: Bóg, honor, ojczyzna".
- Tak przedstawiany wizerunek radnego jest nieprawdziwy - napisali rajcy z Tychów w oficjalnym oświadczeniu. Dodali przy tym, że wedle ich wiedzy Marek Gołosz otrzymał z ZUS decyzję o odmowie prawa do zasiłku chorobowego za część września i kilka dni października ubiegłego roku. Zakład przypomniał radnemu, że "okresu zwolnienia lekarskiego nie można traktować jako urlopu wypoczynkowego" i wezwał go do zwrotu nienależnie pobranego świadczenia w wysokości 7,8 tys. złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiedział, że tak nie wolno
Marek Gołosz nie odpowiedział na pytania "Wyborczej". Swoje oświadczenie w tej sprawie wysłał jedynie do lokalnego portalu Noweinfo.pl. Podkreślił w nim, że "niebacznie popełnił błąd" i zwrócił już pieniądze do ZUS-u. "Informuję również, że nie miałem wiedzy, że podczas zwolnienia lekarskiego, które wystawił lekarz z informacją, że pacjent może chodzić, muszę ograniczać się do podstawowych aktywności związanych z codziennym życiem, leczeniem, rehabilitacja oraz zakupami".
Z jego tłumaczeń wynika, że w czasie L4 kandydat PiS był m.in. na spotkaniu w Bieruniu Starym z marszałek Elżbietą Witek oraz nagrał filmik o akcji "Pod biało-czerwoną", którą wcześniej w Tychach ogłosił premier Mateusz Morawiecki. Wybrał się do Warszawy na Marsz Niepodległości.
Źródło: Noweinfo.pl, Gazeta Wyborcza