Kaczyński miał żądać płacenia wielkich pieniędzy. Zebrano ponad milion
Jarosław Kaczyński miał zażądać, by kandydujący w wyborach do europarlamentu wpłacili pieniądze na kampanię partii oraz swoją własną - podała "Gazeta Wyborcza". Tylko z wpłat czołowych polityków i ich rodzin zebrano ponad milion złotych.
17.06.2024 | aktual.: 17.06.2024 10:59
Kaczyński miał zażądać wpłat, gdyż partia wciąż nie dostała zwrotu za kampanię do Sejmu i Senatu. Wskazał, że europosłowie są najlepiej wynagradzanymi politykami. - Aż tak dużo nie stracą, a profity europosła są przecież znacznie większe niż samo tylko wynagrodzenie - mówi "Gazecie Wyborczej" poseł PiS.
Część wpłacanych pieniędzy szła na centralną kampanię PiS, ale część była przekazywana na kampanię konkretnych kandydatów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kurski wpłacił krocie i się nie dostał
Jak podaje "GW", po 200 tys. zł wpłaciły małżeństwa Kurskich i Kempów, 150 tys. zł Szydło, po 106 tys. zł od Ryszarda Czarneckiego i Jadwigi Wiśniewskiej i po 100 tys. od Karola Karskiego, Patryka Jakiego, Beaty Szydło, Adama Bielana czy Anny Zalewskiej.
Nie wszystkim udało się wywalczyć mandat. Mimo hojnego wsparcia Jacek Kurski zdobył zaledwie szósty wynik na Mazowszu.
Na liście wpłat na kampanię PiS są także środki od Kacpra Kamińskiego (syna Mariusza Kamińskiego) czy Adama Buraka, współpracownika Daniela Obajtka w Orlenie.
"GW" zaznacza, że na liście nie znalazły się wpłaty od Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, którzy zdobyli pierwsze miejsca na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego i obaj wywalczyli mandaty.
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"