Została wójtem, choć nie prowadziła kampanii
Dotychczasowy wójt leżącej w powiecie
białogardzkim gminy Tychowo (Zachodniopomorskie) przegrał wybory z
kobietą, która nie tylko nie mieszka na terenie gminy, ale i nie
prowadziła w niej żadnej kampanii.
Ubiegający się o reelekcję Jerzy Żuk (PSL) w urzędzie gminy pracował od 1980 r. Wójtem był przez całą ubiegłą kadencję, a mimo to w niedzielnych wyborach zdobył tylko 42,86% głosów.
57,14% wyborców poparło Elżbietę Wasiak (przewodniczącą zarządu krajowego Demokratycznej Partii Lewicy, niewielkiego ugrupowania - 7 tys. członków - założonego pod koniec 2002 r. przez byłych działaczy SLD), która nie ma żadnej praktyki w samorządzie, od dwóch lat mieszka w Koszalinie (Zachodniopomorskie), a z Tychowem łączy ją jedynie praca w miejscowym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych.
Ani Żuk, ani Wasiak nie startowali w wyborach pod partyjnymi szyldami. Żuk był kandydatem KWW Porozumienie Samorządowe Białogard, Wasiak do wyborów wystawił KWW SOLIDARNI.
Przez długi czas Żuk mógł być pewny reelekcji, bo w październiku br. był jednym zarejestrowanym kandydatem na wójta.
Wasiak nawet nie myślała wówczas o kandydowaniu w Tychowie, bo chciała zostać radną miasta Koszalina. O tym, że wystartuje na wójta zdecydowała dopiero po usilnych namowach członków KWW SOLIDARNI i wydłużeniu przez komisarza wyborczego terminu rejestrowania kandydatów.
Wybory w Koszalinie poszły Wasiak słabo - poparło ją zaledwie 3% głosujących. Natomiast sukces w Tychowie przerósł jej oczekiwania, bo jak przyznała, nie prowadziła w gminie kampanii. Jerzy Żuk po przegranej przyznał, że za szybko uwierzył w sukces.
Mimo porażki były wójt może mieć jednak wpływ na tychowski samorząd - jego komitetowi udało się do 15-osobowej rady gminy wprowadzić aż 9 osób.
Komitet, z którego starowała Elżbieta Wasiak, nie ma w radzie gminy ani jednego przedstawiciela. Mimo to nowa pani wójt liczy na dobrą współpracę z radnymi.