Biden zabiera głos. Nie ma już wątpliwości

"Zostaję w wyścigu" - napisał Joe Biden w serwisie X. Prezydent USA odniósł się tym samym do wątpliwości dotyczących ewentualnego wycofania się z kandydowania o najważniejszy urząd w Stanach Zjednoczonych.

Joe Biden
Joe Biden
Źródło zdjęć: © PAP | TIERNEY L. CROSS / POOL
Tomasz Waleński

Jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych, jestem kandydatem Partii Demokratycznej i pozostaję w wyścigu" - napisał w mediach społecznościowych w piątek Joe Biden.

To reakcja na pojawiające się wątpliwości związane z dalszym udziałem w wyścigu o fotel prezydenta w listopadowych wyborach w USA. Światowe media spekulują o ewentualnym wycofaniu się Bidena z wyborów po debacie z Donaldem Trumpem, w której obecna głowa państwa sprawiał wrażenie zagubionego.

Biały Dom zapewnia

Głos w sprawie dalszych planów Joe Bidena zabierała także rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Pozwolę zagranicznym przywódcom mówić za siebie (...) Światowi przywódcy widzieli go, (prezydent) ma z nimi osobiste relacje. Mieliśmy ostatnio niemieckiego kanclerza (Olafa) Scholza, który powiedział: "myślę, że Joe Biden jest kimś, kto wyraża się bardzo jasno, kto wie dokładnie, co robi i który jest jednym z najbardziej doświadczonych polityków na świecie, zwłaszcza jeśli chodzi o politykę międzynarodową" - powiedziała Jean-Pierre podczas briefingu na pokładzie prezydenckiego samolotu.

Odpowiedziała w ten sposób na pytanie dziennikarki "The Wall Street Journal" o wyrażane w przeddzień szczytu NATO przez przywódców państw niepokoje na temat prezydenta Bidena. Dziennikarka, zadając pytanie powołała się na "przywódcę Polski, który np. powiedział, że uważa, że prezydent powinien ustąpić".

Nie jest jasne, jakiej wypowiedzi polskiego przywódcy dotyczyło pytanie. Sama dziennikarka sugerowała później, że chodzi o słowa premiera Donalda Tuska - cytowane przez "WSJ", który pytany o spekulacje dotyczące zastąpienia Bidena innym kandydatem stwierdził, że Demokraci mają problem, dodając jednak, że "nic się jeszcze nie rozstrzygnęło", ale że ewentualna zmiana w Białym Domu "będzie też zmianą geopolityczną w wielu miejscach na świecie".

Zachodnie media szeroko cytowały też wypowiedź szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który w wyraźnej aluzji do sytuacji w USA pisał o rzymskim cesarzu Marku Aureliuszu, który "spartaczył swoją sukcesję", przekazując władzę synowi Kommodusowi, którego "katastrofalne rządy zapoczątkowały upadek Rzymu".

- Ważne jest, by poradzić sobie ze swoim odjazdem w stronę zachodzącego słońca - dodał.

Mimo zapewnień Białego Domu, "The Washington Post" podał w piątek, że podczas niedawnego szczytu G7 we Włoszech europejscy przywódcy byli zaskoczeni oznakami starzenia się Bidena. Mieli oni zauważać, że Biden wydawał się bardziej zmęczony, "kruchy" i mniej zrozumiały, często mówił zbyt cicho i czasami gubił wątek, choć szybko do niego wracał. Według dziennika przywódcy odnieśli wrażenie, że choć Biden jest wciąż zdolny do pełnienia swojej funkcji, to można mieć obawy, czy będzie w stanie to robić przez kolejne cztery lata. Podobne relacje przekazały inne media, w tym "The Wall Street Journal" i "The New York Times".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (317)