Żona posła PSL zrezygnowała z dotacji na budowę pralni
Żona świętokrzyskiego posła PSL Andrzeja Pałysa zrezygnowała z budowy pralni wodno-chemicznej w Solcu-Zdroju. Projekt miał otrzymać dofinansowanie ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego. W Pałysowie zrezygnowali z przedsięwzięcia motywując to m.in. "niesłusznymi oskarżeniami" pod ich adresem.
27.11.2009 | aktual.: 27.11.2009 18:46
Informując o sprawie Pałys podkreślił, iż zawsze stawiał na jawność w życiu publicznym i w żaden sposób nie naruszył prawa. Jego żona podjęła się przedsięwzięcia za jego "wiedzą i inspiracją". - Nigdy, w żaden sposób nie nakłaniałem nikogo, kto mógłby mieć jakikolwiek wpływ na decyzję, komu przyznać dotację - oświadczył poseł.
O sprawie pod koniec października napisała kielecka "Gazeta Wyborcza". Teresa Pałys miała dostać ponad 1,3 mln zł dotacji na budowę pralni w ramach działania "Bezpośrednie wsparcie sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw" Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007 - 2013.
Według gazety, z 400 wniosków, których autorzy starali się o dotację, wsparcie dostało 99. Projekt Teresy Pałys znalazł się na 88 miejscu listy rankingowej, zdobywając w 0,5 pkt więcej od ostatniego, który miał otrzymać dofinansowanie.
Po artykule przewodniczący świętokrzyskiego SLD poseł Sławomir Kopyciński wystąpił do marszałka województwa o udostępnienie informacji o zasadach przyznawania dotacji unijnych. Według posła, z materiałów, jakie otrzymał, wynika, że dwie karty oceny merytoryczno-technicznej projektu, które miały opracowywać niezależne zespoły ekspertów, mają identyczne uzasadnienie. W opinii posła SLD doszło do złamania procedur, a gdyby projekt nie dostał punktów od zarządu województwa, nie miałby szans na dofinansowanie.
Pałys w oświadczeniu skierowanym do mediów napisał, że dyskusja publiczna, jaka wywiązała się w ostatnich tygodniach w związku z projektem była na ogół "pozbawiona odniesienia do meritum sprawy" i skupiała się "na politycznych i emocjonalnych przesłankach". Stwierdził, że pod adresem jego rodziny skierowano wiele "niesłusznych oskarżeń". Zdecydował razem z żoną o wycofaniu się z przedsięwzięcia "nie chcąc przedłużać podsycanej sztucznie kampanii, a jednocześnie dając wyraz czystości intencji".
Projekt miał być objęty standardową kontrolą procedur naboru i ocen wniosków unijnych, którą dwa razy w roku przeprowadza Świętokrzyski Urząd Wojewódzki.