Żona Klicha chce przeprosin od "Rzeczpospolitej"
Anna Szymańska-Klich, prezes Instytutu Studiów
Strategicznych (ISS), a prywatnie żona ministra obrony narodowej
Bogdana Klicha, oczekuje przeprosin od gazety "Rzeczpospolita" za
opublikowany w poniedziałek na jej łamach artykuł "Szef MON i
instytut jego żony".
27.01.2009 | aktual.: 27.01.2009 15:05
Jak poinformowała Szymańska-Klich podczas konferencji prasowej, jeżeli gazeta nie opublikuje przeprosin, to rozważy podjęcie kroków prawnych przeciw niej.
- Jak każdy obywatel tego kraju mam prawo do obrony swojego dobrego imienia. Fakt bycia żoną osoby sprawującej funkcję publiczną nie pozbawia mnie praw obywatelskich" - powiedziała prezes ISS, dodając, że poczuła się osobiście dotknięta niektórymi stwierdzeniami zawartymi w artykule.
Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", Paweł Lisicki powiedział, że informacje podane przez dziennikarzy gazety są prawdziwe. - Decyzję o ewentualnych krokach prawnych może podjąć każdy obywatel - dodał.
Według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", Jastrzębska Spółka Węglowa, Katowicki Holding Węglowy, PKN Orlen - kontrolowane przez Skarb Państwa firmy - dofinansowały działalność fundacji Instytut Studiów Strategicznych, której jednym z założycieli jest Bogdan Klich.
Sponsorowane przez te spółki imprezy, odbyły się już po objęciu przez Klicha stanowiska szefa resortu obrony narodowej - napisała "Rzeczpospolita". Klich szefem resortu obrony został 15 listopada 2007 r., następnego dnia zrezygnował z funkcji prezesa ISS, ale formalnie został z niej odwołany dopiero na początku stycznia 2008 r. Na stanowisku prezesa fundacji zastąpiła go żona - Anna Szymańska-Klich.
Szymańska-Klich zaznaczyła, że Instytut Studiów Strategicznych jest jednym z najważniejszych, niezależnych polskich ośrodków zajmujących się badaniami i analizami dotyczącymi spraw publicznych (tzw. think-tank) o 15-letniej historii i dorobku złożonym z blisko 100 publikacji. Podkreśliła, że sprawuje swoją funkcję społecznie, nie pobierając za to żadnego wynagrodzenia.
Według członka zarządu ISS prof. Zdzisława Macha, pieniądze, które instytut otrzymuje od sponsorów są wydawane wyłącznie na działalność statutową: badania, konferencje naukowe, publikacje.
Jak zaznaczył, po objęciu teki ministra obrony narodowej Bogdan Klich, natychmiast zrezygnował z działalności w ISS i od tego czasu nie ma żadnego związku z fundacją. Instytut nie może też korzystać z funduszy publicznych, aby nie popaść w konflikt interesów.
W poniedziałek szef klubu PO Zbigniew Chlebowski ocenił, że opisana przez "Rzeczpospolitą" sprawa ministra obrony Bogdana Klicha powinna być wyjaśniona, a ewentualne konsekwencje szybko wyciągnięte.
O sprawie instytutu pisał wcześniej "Nasz Dziennik". Według gazety, założony przez Klicha Instytut Studiów Strategicznych - bez przetargu - otrzymał zlecenie na organizację konferencji eksperckiej towarzyszącej nieformalnemu spotkaniu ministrów obrony państw NATO organizowanemu w Krakowie.
Przedstawiciele MON informowali w zeszłym tygodniu, że resort nie powierzył nikomu obsługi spotkania ministrów obrony. Jak podkreślali, wybór ISS na organizatora konferencji eksperckiej jest niezależną decyzją NATO.
Klich zapewniał z kolei, że "resort nie ma żadnych związków formalnych ani finansowych z Instytutem Studiów Strategicznych". - Instytut, który jest organizacją non profit - był dotowany przez moich poprzedników - m.in. Radosława Sikorskiego i Aleksandra Szczygło. Przeze mnie nie był, nie jest i - do ostatniego dnia mojego urzędowania - nie będzie, bo postawiłoby mnie to w bardzo trudnej sytuacji - podkreślił Klich.