Żołnierze wracają z Iraku do Polski
Pierwsi żołnierze z trzeciej zmiany w Iraku wyjechali z obozu Echo w Diwanii do Kuwejtu, skąd odlecą do Polski. Dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe gen. dyw. Andrzej Ekiert prosił, by pamiętali o tych, którzy stracili życie na misji i o kolegach-Irakijczykach.
Zebranych, przy ciężarówkach na zakurzonym i zadymionym spalinami placu, koledzy pożegnali muzyką z megafonów na samochodach i migającymi światłami karetek. Najważniejsze, że wracamy cali i zdrowi do rodzin i przyjaciół; warto było przyjechać, to nowe doświadczenie, może ułatwi zdobycie pracy w kraju; pół roku w zupełności wystarczy - mówili wyjeżdżający. Niektórzy z żegnających ich kolegów wyruszą w podróż powrotną za kilka dni.
Chciałem wam podziękować, normalnie, po ludzku, po żołniersku - podziękować za tę trudną misję, którą tu wspólnie wykonaliśmy. W czasie tej misji rosła wasza kondycja. Już niedługo to będzie dla was wspomnienie, ale chciałbym, żebyście z tej misji zapamiętali to, co dobre - mówił gen. Ekiert.
Dowódca dywizji powiedział, że misja była trudna, tak jak przewidywał, i że na niej "powieszono tyle psów i wylano tyle pomyj, że głowa mała". Niektórzy budowali i będą budować kapitał polityczny, a inni dla przekory, żeby dowalić, pisali i mówili nieprawdę. Bolesne dla mnie jest to, że czasami w opluwaniu tej misji uczestniczą jej weterani. To niegodne wysiłku tych tysięcy żołnierzy, niegodne pamięci tych, którzy tutaj polegli, którzy zostali ranni - mówił. Starajcie się wykorzystać w dalszej służbie to wszystko, czego tutaj się nauczyliście - apelował. Życzę wam, abyście zawsze pamiętali o tych, którzy tutaj stracili życie, abyście pamiętali o swoich kolegach-Irakijczykach - dodał.
Jakub Borowski