Żołnierze spuścili powietrze z karetki wolontariuszy? Stanowcza odpowiedź MON
Grupa "Medycy na granicy" poinformowała o incydencie z udziałem ich karetki w pobliżu strefy objętym stanem wyjątkowym. "Uzbrojeni mężczyźni" mieli spuścić z pojazdu powietrze. Zdaniem "Medyków" wiele wskazuje na to, że zrobili to żołnierze Wojska Polskiego. Głos w tej sprawie zabrało już Ministerstwo Obrony Narodowej.
"Dziś rano wracając z lasu z akcji ratunkowej, zastaliśmy przy naszym ambulansie uzbrojone osoby w mundurach. Nasz ambulans miał spuszczone powietrze z opon. Uzbrojeni mężczyźni i kobieta oddalili się od niego, gdy nas zobaczyli. Rejestracja ich samochodu zaczynała się od liter 'UA' - to tablice, których używa Wojsko Polskie" - czytamy na Facebooku.
Katarzyna Łaska z grupy "Medycy na Granicy" powiedziała Wirtualnej Polsce, że to pierwszy taki przypadek od początku ich działalności.
Według niej osoby, które miały spuścić powietrze były ubrane w wojskowe mundury. Mimo prób nawiązania z nimi kontaktu, nie udało się. Grupa odjechała bez słowa. - Widać było tylko, że odchodząc delikatnie uśmiechają się pod nosem - dodała.
Łaska podkreśliła też, że sprawa została zgłoszona na policję. Zaapelowała do ministra obrony narodowej o jak najszybsze wyjaśnienie tego incydentu.
Zobacz też: rosyjscy żołnierze na granicy z Polską? Generał alarmuje
MON odpowiada na zarzuty "Medyków na granicy"
W przesłanym Wirtualnej Polsce oświadczeniu, resort obrony narodowej odciął się od oskarżeń "Medyków". "Stanowczo zaprzeczamy, aby żołnierze Wojska Polskiego mieli cokolwiek wspólnego z uszkodzeniem samochodu Medycy na Granicy" - czytamy.
MON podkreślił ponadto, że żołnierze pełniący służbę przy granicy z Białorusią "z dużym poświęceniem" chronią bezpieczeństwa Polaków. "Obecnie mają dużo poważniejsze sprawy od dementowania fake news’ów w przestrzeni medialnej" - dodano.
Przeczytaj też: