Żołnierze oddali krew dla chorych na sepsę
Ponad 200 żołnierzy z Pułku Ochrony i innych jednostek Garnizonu Warszawa oddało krew dla hospitalizowanych od ponad tygodnia dwóch kolegów z 1. Bazy Lotniczej, u których stwierdzono sepsę - poinformował kapelan Pułku ks. ppłk Stanisław Gulak.
Krew pobierano w dwóch punktach krwiodawstwa - w szpitalu klinicznym przy ul. Lindleya i Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów. Jak poinformował rzecznik Sił Powietrznych mjr Wiesław Grzegorzewski, w poniedziałek zakończyła się kwarantanna w budynku przy ul. Żwirki i Wigury na Okęciu. Wszyscy żołnierze, którzy byli nią objęci, zostali zaszczepieni przeciwko meningokokom - bakteriom, które mogą powodować zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i sepsę.
W kompleksie przy ul. Kajakowej na Ursynowie kwarantanna potrwa do środy. Również wszyscy żołnierze stamtąd zostaną zaszczepieni.
Ministerstwo Obrony Narodowej chce zakupić szczepionki, które zmniejszyłyby ryzyko wystąpienia sepsy, dla wszystkich żołnierzy. Całkowicie nie da się wyeliminować ryzyka zakażenia sepsą ze względu na różnorodność wywołujących ją czynników - bakterii, wirusów, pasożytów i grzybów. Decyzja szefa MON w tej sprawie ma zapaść w ciągu kilku najbliższych dni.
Objawy sepsy nie są typowe - gorączka, szybszy oddech, ogólne osłabienie, rozbicie - dlatego nawet doświadczeni lekarze mogą mieć problem z diagnostyką tego zespołu. Sepsa postępuje szybko i w bardzo krótkim czasie może przerodzić się w postać ciężką, prowadzącą do niewydolności wielu narządów wewnętrznych, zaburzeń krzepnięcia krwi, a nawet śmierci.