Żołnierze ISAF zastrzelili afgańskiego gubernatora
Żołnierze sił NATO w Afganistanie przypadkowo zastrzelili gubernatora prowincji Uruzgan -
poinformowała afgańska policja. Kwatera główna wojsk międzynarodowych zaprzecza.
Do strzelaniny doszło w nocy ze środy na czwartek. Rozi Chan Barakzai, który wcześniej był również szefem afgańskiej policji w regionie, został wezwany do domu swojego przyjaciela, otoczonego przez żołnierzy sił międzynarodowych. Kiedy przybył na miejsce został wzięty za taliba i ostrzelany przez żołnierzy. W starciu zginął Barakzai i dwóch jego ochroniarzy, a dwóch innych zostało rannych.
Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) przyznały, że ich żołnierze uczestniczyli w nocy w potyczce w prowincji Uruzgan, ale nie podały szczegółów zajścia. W regionie stacjonuje kontyngent z Holandii.
Prezydent Hamid Karzaj wyraził żal z powodu nieporozumienia między siłami międzynarodowymi i lokalnymi. Prawdopodobnie będzie to kolejny argument w dyskusji na temat ofiar cywilnych, którą prezydent prowadzi ostatnio z przedstawicielami NATO i USA.
Według organizacji Human Rights Watch (HRW) w tym roku liczba ofiar cywilnych wojny w Afganistanie wzrośnie trzykrotnie w porównaniu z rokiem ubiegłym.
W sierpniu tego roku w następstwie nalotu w wiosce na zachodzie Afganistanu zginęło według afgańskich władz 90 cywilów. Amerykanie kwestionują tę liczbę i prowadzą własne śledztwo w tej sprawie.
Śmierć cywilów powoduje wzrost wrogości wobec wojsk międzynarodowych w Afganistanie. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy spada też na talibów, wykorzystujących często ludność cywilną w charakterze żywych tarcz w toku walk.