PolskaŻołnierz z żółtaczką, ale na służbie

Żołnierz z żółtaczką, ale na służbie

Jakub W. z Mzurek koło Bełchatowa odbywa zasadniczą służbę wojskową w okolicach Szczecinka, chociaż... zaraził się wirusem żółtaczki typu C.

03.08.2007 08:19

W wojsku służy od trzech miesięcy, a mikroba wykryto u niego przy okazji, gdy chciał ochotniczo oddać krew. Żołnierz kontynuuje służbę, jednak jako chory powinien być na diecie, tymczasem wojskowi kucharze ani myślą gotować dodatkowe dania dla jednej osoby.

Kiedy podają kapuśniak albo grochówkę, staram się nie jeść, ale przecież nie mogą umrzeć z głodu- żali się żołnierz. Gdy ostatnio zjadłem smażoną kiełbasę, chorowałem przez cały dzień, miałem nudności i źle się czułem. Obiecują mi komisję lekarską, ale nie wiem, kiedy to będzie, bo pierwszeństwo mają żołnierze wyjeżdżający na zagraniczne misje.

Sprawą zainteresowaliśmy biuro prasowe MON. Żołnierza nie można zwolnić ze służby z przyczyn zdrowotnych bez orzeczenia wojskowej komisji lekarskiej - powiedział Dariusz Bogacz i zapewnił, że Jakub W. stanie przed komisją już w piątek lub w poniedziałek.

Zdaniem prof. Danieli Dworniak, kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, komisja orzeknie, że żołnierz jest niezdolny do kontynuowania służby. Do tego czasu żołnierz powinien przebywać w izbie chorych - zastrzega prof. Dworniak.

Jakub W. jednak wrócił do jednostki. Nie wiadomo, kiedy wyjdzie do cywila, bo czas uprawomocnienia się orzeczenia wojskowej komisji wynosi 14 dni. Komisja może orzec, że Jakub W. zostanie zwolniony w trybie natychmiastowym - zauważa Dariusz Bogacz.

(pp)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)