Jan Dąbkowski znany jest ze swej twórczości poetyckiej. Pomimo podeszłego wieku, wiele swoich wierszy potrafi recytować z pamięci. Nie narzeka także na zdrowie. Pytany o receptę na długie i zdrowe życie odpowiada, że jest nią życie w harmonii z naturą i w zgodzie z rodziną.
Najstarszy borsuczanin pamięta niektóre ważne wydarzenia historyczne, np. wojnę polsko-bolszewicką. Wówczas znalazł się w oddziale ochotników._ - Nasz pułk wysłano na wschodnie rubieże ojczyzny. Jechaliśmy na front pociągiem. W pobliżu Kijowa zderzyły się wagony. Było to zapewne działanie bolszewików. Zginęło tam dużo naszych żołnierzy. Podczas walk w obronie Warszawy na modlitwy do kościoła czasami chodziliśmy z gen. Józefem Hallerem. To była tak niepowtarzalna atmosfera, że trudno ją do czegokolwiek porównać_ - wspomina.
Jan Dąbkowski szczególny sentyment czuje do swojej wsi:_ - Dobrze się stało, że osiadłem tutaj w Borsukach. Mieszkam teraz w nowym domu u syna Mariana. Mam liczną rodzinę i jestem dumny, bo wychowałem siedmiu synów_ - mówi. W swoich wierszach nawiązuje do początków wsi:
Tu nasi przodkowie ciężko pracowali,
gdy te lasy i zarośla karczowali.
Budowali domy, stodoły, obory,
uprawiali pola, orali ugory.
Takimi narzędziami ziemię uprawiali,
pług i brona drewniane, i w woły orali.
W Borsukach jest coraz mniej rolników, przybywa zaś warszawiaków. Na nieużytkach wyrosły domki letniskowe.
Tygodnik Ciechanowski
(wz/iw)