Kim jest pilot, który wyrysował napis "Marry me"? Znamy odpowiedź
- Napisy różne już w Polsce i na świecie były na flightradarze, ale taki nie zdarza się często. Nie spodziewałem się, że wzbudzi tak ogromne zainteresowania - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Alek Bilski. To on w niecodzienny sposób oświadczył się swojej partnerce, Oliwii. O nietypowych oświadczynach mówią internauci z całego świata.
W niedzielę z lotniska w Bydgoszczy wystartował prywatny śmigłowiec, który swoją trasą wyznaczył napis "MARRY ME" oraz serce. Lot trwał ponad półtorej godziny, a jego ślad można było zobaczyć na portalu flightradar24.com.
To właśnie ten serwis w mediach społecznościowych poinformował o nietypowych oświadczynach, co wywołało masę komentarzy z całego świata. Użytkownicy Facebooka biją się w klikaniu serduszek i pytaniu, "czy powiedziała 'tak'".
Wirtualnej Polsce udało się znaleźć odpowiedź na to pytanie. Okazuje się, że na pomysł wyjątkowych oświadczyn wpadł Alek Bilski, który jest fanem lotnictwa i z lotnictwem związany jest od wielu lat. Z Oliwką parę tworzą już od dwóch lat.
Powiedziała "tak"
- Chciałem oświadczyć się w lotniczy sposób. Ale w taki, jaki nie zrobił jeszcze nikt. Napisy różne już w Polsce i na świecie były na flightradarze, ale taki nie. Nie spodziewałem się, że wzbudzi tak ogromne zainteresowanie - przyznaje w rozmowie z WP młody mężczyzna.
Przygotowania do oświadczyn trwały kilka tygodni, aby nie zakłócić ruchu lotniczego nad Polską.
Za sterami śmigłowca Robinson R44 zasiadł doświadczony pilot ze szkoły lotniczej Zonda Aero. Alek i jego wybranka byli z kolei pasażerami.
- Chwilę po zakończeniu tworzenia napisu poprosiłem, aby zerknęła na flightradar w trakcie lotu. Gdy przeczytała napis, poprosiłem ją o rękę. Powiedziała "tak". Był szok, udało się Oliwkę zaskoczyć. Oboje byliśmy wniebowzięci - ujawnia Alek Bilski Wirtualnej Polsce.
Czytaj też: