Zobacz, co nas czeka w nowym roku
Warto zapamiętać tę grudniową prognozę polityczną Wirtualnej Polski - radzi publicysta Michał Karnowski. Bo jeśli dokładnie wczytamy się w liczby i dane, jak w szklanej kuli zobaczymy co nas może czekać w roku 2011.
23.12.2010 | aktual.: 23.12.2010 14:47
Przeczytaj też: Omówienie wyników sondażu - "Platforma ma problem - ostro traci poparcie"
Komentarz Mariusza Janickiego - "Teorie spiskowe wokół Smoleńska wykańczają PiS"
Ja osobiście widzę to tak:
1. Prezydent Bronisław Komorowski będzie równie nudny jak jest teraz, a jego przemówienia tak samo beznadziejnie grafomańskie. Skoro bowiem ten bezbarwny, a chwilami wręcz infantylny styl, daje mu 49% poparcia, zaś budzi niechęć tylko u 19%, pozostawiając jednocześnie 35% obojętnymi, to nie ma powodu by cokolwiek zmieniać.
2. Platforma Obywatelska jeszcze więcej wysiłku włoży w autopromocję. Zapewne poszuka też jakiegoś "odświeżenia" wizerunku, o czym niedawno mówił marszałek Grzegorz Schetyna. Wyraźnie bowiem widać, ze choć nie ma mowy o załamaniu poparcia, to też i szczyt Platformy już za nią. Nie szybuje już powyżej 50, nie przekracza 40, trzyma się na 35 punktach poparcia. Czuć i widać, że jest pewne zmęczenie i w Platformie, i Platformą. Główny doradca medialny premiera, człowiek cienia, Igor Stachowicz będzie miał sporo roboty!
3. Prawo i Sprawiedliwość, jak to celnie ujął wracający na łono partii Ludwik Dorn, poobijane ale nie połamane, zdoła zapewnić mandaty poselskie dużej, bo 124-osobowej reprezentacji działaczy. A ta świadomość zmniejszy potencjał kolejnego buntu. Już i tak zmniejszony widocznym ujściem pary z projektu Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Tu nie notowanego, ale czy z dużą stratą dla wiarygodności badania? Mam coraz więcej wątpliwości. Raz telewizja, raz Bruksela - tak się partii nie zbuduje…
4. Ludowcy będą spali, pewni, że doskonały i zaskakujący wynik w wyborach samorządowych przełoży się na równie dobrą niespodziankę w parlamentarnych. Nie musi, oj, nie musi. I niespodzianka może być równie przykra, jak w wyborach prezydenckich. Tak czy inaczej ludowcy sejmu nie zawojują, wciąż będą na granicy progu wyborczego. Dziwi zresztą, że sukces samorządowy w ogóle nie podciągnął ich do góry…
5. Lewica nie jest brojlerem. Rośnie powoli. Będzie tak samo silna jak w tym sejmie? Partia cierpliwych?
6. W szklanej kuli jedno słowo miga często i gęsto: koalicja. Tak, wszystkie sondażowe znaki na niebie i ziemi, w tym te wyżej wymienione, wskazują, że Platforma nie zdoła zbudować rządu samodzielnie. Może nie zdołać zbudować go z PSL. Ale może móc/chcieć pobawić się z lewicą. Tak czy inaczej, wymówka "zrobilibyśmy, ale koalicjant nie pozwala”, będzie nadal działała.
Dla Polski - niedobrze. Dla przyszłego koalicjanta - nie najlepiej. Dla Platformy - świetnie.
Michał Karnowski, redaktor naczelny portalu wPolityce.pl, specjalnie dla Wirtualnej Polski