PolskaZnowu chcą nam wydrzeć ziemię

Znowu chcą nam wydrzeć ziemię


Niektórzy w Zakopanem prorokują, że dojdzie do prawdziwej wojny między parlamentarzystami a góralami. Ale ci ostatni tym razem nie dadzą sobie już wydrzeć ziemi, tak jak to było pod koniec lat 50., gdy państwo zabrało im polany i hale w Tatrach.

Znowu chcą nam wydrzeć ziemię

Pod wyciągi - nie dadzą! Jednak i parlamentarzyści tym razem zwierają szyki. I są, jak chyba w żadnej innej sprawie, zgodni: Polsce potrzebne jest "Prawo śniegu", by takie sytuacje jak na Gubałówce, że jeden właściciel działki może zablokować trasę narciarską - nie zdarzały się. - Otrzymuję deklaracje ze strony posłów i senatorów, że chcą pomóc w rozwiązaniu problemu, jaki wyniknął na Gubałówce - wyjaśnia Piotr Bąk, burmistrz Zakopanego.

Burmistrz dodaje, że Klub Ligi Polskich Rodzin przygotował projekt "Prawa śniegu" i przesłał do Rady Miasta Zakopanego z prośbą o opinię i sugestie. - Co prawda projekt ten budzi pewne kontrowersje, prawnicy bowiem są zdania, że nie do końca jest on zgodny z konstytucyjnymi zapisami, jednak jest to pierwsza próba stworzenia w Polsce takiego prawa. I dopóki jest ku temu dobra atmosfera, trzeba to wykorzystać i takie prawo stworzyć - mówi Piotr Bąk. Ale górale uważają, że prawo śniegu ogranicza ich podstawowe i święte prawo własności, zagwarantowane im przez konstytucję RP.

Całą Polskę obiegły dramatyczne słowa górali deklamowane przed mediami i Romanem Giertychem, który przywiózł na Podhale świeżutki projekt "Prawa śniegu": "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród..." - Górale konfliktowi, jak to się nas często w mediach pokazuje, nie są - zaznacza zakopiański radny, Leszek Dorula. Potrafimy się, jak trzeba, dogadać. W Białce się dogadali, na Harendzie, w Małym Cichem też. Ale jak się nam znowu w teczce prawo przywozi? To walczymy o swoje! O swoją własność! Tym bardziej, że już raz nas okroili z naszej ziemi.

Prawo śniegu miało być wprowadzone w ciągu dwóch, trzech miesięcy, ale ostatnio mówi się o przyszłym roku. Tym bardziej, że na jesień będą wybory, a wtedy politycy, także ci lokalni, unikają niepopularnych haseł. - Nikt góralom prawa w teczce nie przywozi! Ani nikt im ziemi nie zabiera! - prostuje Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. - Ale "Prawo śniegu" jest konieczne! Niech idą ci, co tak krzyczą, pod Gubałówkę. Na wszystkich stokach aż roi się od narciarzy, a tam pusto! Śmieszą mnie ci, co krzyczą, że znowu górali będą wywłaszczać. Bo już zapomieli, jak sami ich kiedyś wywłaszczali. Chyba teraz chcą swoje sumienie uspokoić.

Halina Kraczyńska

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)