Znieważenie prezydenta? Rząd planuje to wykreślić
Rząd planuje wykreślenie z Kodeksu karnego osobnych paragrafów o znieważeniu Prezydenta RP oraz znieważenia albo poniżenia konstytucyjnego organu RP. Oznaczałoby to, że znieważenia tego typu byłyby ścigane jak każde znieważenia funkcjonariuszy publicznych.
26.03.2013 17:00
Tej treści krótki projekt nowelizacji Kodeksu karnego, przygotowany przez Rządowe Centrum Legislacji, zamieszczono na stronach internetowych RCL. Obecnie Kodeks karny zawiera osobne przepisy przewidujące karę do 3 lat pozbawienia wolności dla tego, kto "publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" (art. 135 par. 2 Kk) oraz karę od grzywny do ograniczenia wolności do 2 lat więzienia dla tego, "kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej" (art. 226 par. 3 Kk).
Wykreślenie tych dwóch przepisów doprowadziłoby do tego, że znieważenia prezydenta oraz konstytucyjnych organów (np. premier, rząd, ministrowie, sądy) byłyby wciąż ścigane, ale na innej podstawie prawnej: art. 226 par. 1 Kk, który stanowi: "Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
"Brak jest szczególnego uzasadnienia dla ustanowienia ochrony prawnokarnej urzędu Prezydenta RP i innych konstytucyjnych organów państwa. Trudno bowiem wskazać na inne, poza symbolicznym, uzasadnienie takiej ochrony. Projektowana regulacja w tym zakresie jest niezbędna i konieczna, zwłaszcza z perspektywy współczesnych poglądów na demokrację" - napisano w uzasadnieniu projektu nowelizacji publikowanym przez RCL.
Jak wskazano w tym dokumencie, powszechny staje się pogląd, że organy demokratycznego państwa podlegają kontroli społecznej, co nierozerwalnie wiąże się także z możliwością ich krytyki.
"Granice krytyki w stosunku do tych organów powinny być przy tym zakreślone bardzo szeroko, gdyż właściwie nie można wskazać osoby konkretnie pokrzywdzonej przez nawet najbardziej niesprawiedliwe i pogardliwe wypowiedzi dotyczące ogólnie pojętych organów państwowych" - czytamy w uzasadnieniu.
Projekt został przekazany do zaopiniowania przez organy, których dotyczy, jak również do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Fundacji im. Batorego. Nie są jeszcze znane opinie tych instytucji.
Obniżenie sankcji za znieważenie prezydenta postulowali w zeszłym roku politycy Ruchu Palikota. Ich projekt poparł tylko klub SLD, PO, PiS, PSL i SP były przeciw.
W lipcu 2011 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis o karalności publicznego znieważenia Prezydenta RP jest zgodny z ustawą zasadniczą. TK podkreślił, że prezydentowi "należny jest szczególny szacunek i cześć", a jego znieważenie jest zarazem "znieważeniem samej Rzeczypospolitej".
Najgłośniejszą ostatnio sprawą o znieważenie głowy państwa był proces Roberta F., autora strony antykomor.pl. Były tam m.in. gry polegające na strzelaniu do wizerunku Komorowskiego oraz zdjęcia przedstawiające go - jak podkreślała ABW - jako "prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, Józefa Stalina, uczestnika czynności seksualnych". Twórca strony został oskarżony przez prokuraturę. W styczniu tego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi prawomocnie umorzył w tej części proces F. uznając, że szkodliwość społeczna jego czynu była znikoma.
Wcześniej głośny był przypadek Huberta H., który pijany, w obecności zatrzymujących go policjantów, wulgarnie wyraził się o prezydencie Lechu Kaczyńskim. W grudniu 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył proces H., uznając, że jego czyn miał znikomą szkodliwość społeczną. Prokuratura prowadziła śledztwa o znieważenie prezydenta RP - wobec niemieckiej gazety "Die Tageszeitung", gdzie w artykule pt. "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem" w 2006 r. porównano polskiego prezydenta do kartofla oraz słów Lecha Wałęsy, który po ujawnieniu w lutym przez Lecha Kaczyńskiego raportu z weryfikacji WSI nazwał go "durniem". Obie sprawy zakończyły się umorzeniem.
W sierpniu 2007 r. rząd Jarosława Kaczyńskiego opowiedział się przeciw inicjatywie SLD, by uchylić karalność znieważenia prezydenta. Jak wtedy stwierdzono, "zapis ten nie stwarza barier dla swobód obywatelskich, w tym również do prawa do krytyki czy satyry".