PolskaZnicze, krzyże, modlitwy i przyśpiewki pod Pałacem

Znicze, krzyże, modlitwy i przyśpiewki pod Pałacem

Policja przywróciła ruch przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Część osób, które przyszły na Apel Jasnogórski, rozeszła się już do domów; pozostali zeszli na chodnik, gdzie odmawiają modlitwy.

Znicze, krzyże, modlitwy i przyśpiewki pod Pałacem
Źródło zdjęć: © PAP

16.09.2010 | aktual.: 16.09.2010 22:56

-To spontaniczne zgromadzenie, apel, przebiegło bez żadnych incydentów. Było spokojnie - powiedział rzecznik komendanta stołecznej policji Maciej Karczyński.

Według służb porządkowych, przed Pałacem zebrało się w sumie ponad 500 osób. Wśród nich byli jednak nie tylko przeciwnicy przeniesienia krzyża, ale też przechodnie, zagraniczni turyści, a także ci, którzy popierają czwartkową decyzję prezydenta o przeniesieniu krzyża do pałacowej kaplicy.

Przed Pałacem Prezydenckim zwolennicy pozostawienia w tym miejscu krzyża spotykali się na wspólną modlitwę; odśpiewali Apel Jasnogórski. Przybył także prezes PiS Jarosław Kaczyński. Został przywitany okrzykami "Jarosław, Jarosław" i odśpiewaniem "Sto lat". - Przyszedłem tu zapalić znicz za wszystkich poległych w smoleńskiej katastrofie - powiedział prezes PiS. Uczynił to i opuścił zgromadzenie. Oprócz przeciwników przeniesienia krzyża pod Pałac przyszło też sporo gapiów. Krakowskie Przedmieście zostało zamknięte dla ruchu.

Spotkanie przed Pałacem Prezydenckim to reakcja na poranne wydarzenia, kiedy krzyż - ustawiony tam 15 kwietnia przez harcerzy - został przeniesiony do pałacowej kaplicy.

"Obrońcy krzyża" zapowiadają, że będą zbierać się przed pałacem i modlić dopóty, dopóki w tym miejscu nie powstanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy Smoleńskiej. - Szokuje nas, że nikt nie rozmawiał ze społeczeństwem. W kraju demokratycznym władza powinna rozmawiać i powinien zostać podpisany dokument, że będzie tutaj pomnik - mówił Dariusz Wernicki ze Społecznego Komitetu Obrony Krzyża.

"Tu jest Polska", "Hańba!"

Wielu z obecnych trzymało polskie flagi, kwiaty, niektórzy przynieśli drewniane krzyże i święte obrazy. Słychać było spontaniczne przemówienia, okrzyki, m.in.: "Tu jest Polska", "Hańba", "Nigdy, nigdy się nie poddać, krzyża, wiary nie wolno nam oddać". Było wielu gapiów i dziennikarzy oraz fotoreporterów. Przed pałacem rozdawane były znicze, czynił to m.in. naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.

Zgromadzeni odśpiewali m.in. "Boże, coś Polskę", ze zmienionymi słowami w ostatniej zwrotce - "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie". W trakcie pieśni trzymali dłonie wzniesione w górę, z palcami ułożonymi w kształt litery V - znak zwycięstwa.

Wcześniej w tłumie słychać było też niereligijne pieśni, np. "Szła dzieweczka do laseczka", "Rozszumiały się wierzby płaczące". Rozlegały się też okrzyki "Kto nie skacze, ten za krzyżem hop, hop". Jarosław Kaczyński: oto, dlaczego tu przyszedłem

Przed Pałac Prezydencki przybył też przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński. - Został zlikwidowany pod osłoną policji i barier krzyż, który był swego rodzaju substytutem pomnika - mówił. Dodał, że przyszedł zapalić znicz za "brata, bratową, za wszystkich poległych, za wszystkich ludzi, którzy byli szczególnie bliscy". - To jest jedyna intencja z którą przyszedłem - dodał.

Później Kaczyński zapalił znicze, w tym czasie przez megafon odmawiana była modlitwa. Potem zebrani odśpiewali Apel Jasnogórski i odmówiono modlitwę "Zdrowaś Mario". Ok. 21.30 Jarosław Kaczyński opuścił zgromadzenie, a naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zaapelował do zgromadzonych o niezbieranie palących się zniczy ze sobą do domów, ale ustawienie ich na miejscu w kształcie krzyża.

Złożą pozew?

Jak zapowiedzieli obrońcy krzyża, złożą pozew przeciwko szefowi prezydenckiej kancelarii Jackowi Michałowskiemu, który uczestniczył w akcji przenoszenia krzyża.

Dariusz Wernicki ze Społecznego Komitetu Obrony Krzyża powiedział, że minister Michałowski, zabierając rano krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego w towarzystwie innych pracowników kancelarii pokazał, że uważa się za stojącego ponad prawem. - Dlatego - mówił - protestujący muszą skierować sprawę do sądu.

Społeczny Komitet Obrony Krzyża poinformował, że pozew przeciw szefowi kancelarii prezydenta prawnicy złożą w piątek w sądzie rejonowym Warszawa-Śródmieście. - Pan Michałowski twierdził niejednokrotnie, że to nie jest jego teren, a wziął i ukradł - mówi Włodzimierz Kaczanow z Komitetu.

Źródło artykułu:PAP
warszawasymbolkrzyż
Zobacz także
Komentarze (3491)