Znany dziennikarz korumpował Gudzowatego?
Znany dziennikarz, Tadeusz Jacewicz,
komentator polityki międzynarodowej, usłyszał w prokuraturze
zarzut płatnej protekcji, informuje "Dziennik". Chodzi o ujawnioną
przez tę gazetę głośną sprawę nakłaniania Aleksandra Gudzowatego
do wręczenia łapówki synowi Leszka Millera.
27.12.2006 | aktual.: 27.12.2006 07:13
Jacewicz, znany z telewizyjnego programu "7 dni Świat", oraz Lech Jaworowicz, były rajdowiec i znajomy polityków lewicy, mieli w maju 2003 roku namawiać biznesmena, by zapłacił Leszkowi Millerowi juniorowi, synowi urzędującego premiera, gigantyczną łapówkę - od 1 do 3 mln dolarów.
Jacewicz, który w charakterze podejrzanego składał obszerne wyjaśnienia w prokuraturze, nie przyznaje się do winy. Żeby zostać na wolności, ma wpłacić 400 tys. zł poręczenia, podaje "Dziennik". Wkrótce zarzuty usłyszy także Jaworowicz, którego obecnie nie ma w Polsce.
Sprawa, w którą są zamieszani, była korupcyjną rozgrywką na szczytach władzy i biznesu przed ponad trzema laty, gdy premierem był Leszek Miller. Jacewicz, Jaworowicz oraz Jan Bisztyga, emerytowany oficer wywiadu i były już wówczas doradca Leszka Millera, mieli namawiać Gudzowatego, by dał Leszkowi juniorowi łapówkę. Miały paść zapewnienia, że jeśli biznesmen zapłaci, to znikną jego problemy z rządem i będzie mógł wziąć udział w budowie gazociągu Bernau-Szczecin.
Gudzowaty oraz Bisztyga podczas niedawnej konfrontacji w prokuraturze przedstawili spójną wersję wydarzeń, co pozwala obciążyć pozostałych uczestników rozmowy z maja 2003 roku, pisze "Dziennik". (PAP)