Trwa ładowanie...
22-02-2012 11:24

Znani dziennikarze zginęli od bomb - trwa ostrzał miasta

Dwoje zachodnich dziennikarzy zginęło w mieście Hims,
na zachodzie Syrii, gdzie ataki sił rządowych dosięgły centrum prasowego przeciwników reżimu w
dzielnicy Baba Amro - poinformowali syryjscy działacze praw człowieka. Zabici dziennikarze to
Amerykanka Marie Colvin, pracująca dla brytyjskiego "Sunday Timesa" i francuski fotoreporter Remi
Ochlik, laureat nagrody World Press Photo. Oboje byli doświadczonymi korespondentami wojennymi.

Znani dziennikarze zginęli od bomb - trwa ostrzał miastaŹródło: AFP, fot: Stephane de Sakutin/Sunday Times
d1snvvs
d1snvvs

Zobacz zdjęcia nagrodzone w World Press Photo 2012

Jeden ze świadków powiedział agencji Reutera, że pocisk uderzył w dom dziennikarzy, w chwili gdy ci próbowali z niego uciec. W budynek uderzyło ponad 10 pocisków rakietowych.

Colvin została zapamiętana jako nieustraszona reporterka, która straciła oko, gdy została ranna szrapnelem na Sri Lance w 2001 roku. Po tym ataku często występowała publicznie z czarną przepaską na oku. W tym roku skończyłaby 55 lat.

Zobacz ostatnią relację dziennikarki z oblężonego Hims

Urodzony we Francji w 1983 roku Ochlik ostatnio fotografował rewolucje w Tunezji, Egipcie i Libii. Pierwszym konfliktem, który relacjonował, był konflikt na Haiti; Ochlik miał wtedy 20 lat.

Ponadto co najmniej dwoje innych zagranicznych dziennikarzy zostało rannych. Jedna z nich, Amerykanka, jest w bardzo ciężkim stanie - poinformowali działacze z Hims.

d1snvvs

Właśnie na Hims, trzecim co do wielkości mieście kraju, koncentrują się w ostatnich tygodniach ataki sił rządowych. W środowym oblężeniu zginęło co najmniej 17 mieszkańców.

Czytaj więcej: Tam nadal trwa Arabska Wiosna - kraj utonie we krwi?

3 lutego wojsko wierne prezydentowi Baszarowi al-Asadowi rozpoczęło ofensywę na miasto, w wyniku której zginęło kilkaset osób.

Stanowcza reakcja Francji

W reakcji na wieści z Syrii Francja wezwała reżim Baszara al-Asada, by niezwłocznie wstrzymał ataki na Hims i zapewnił bezpieczny dostęp pomocy medycznej dla ofiar ostrzału.

W sprawie bombardowania wypowiedział się prezydent Francji Nicolas Sarkozy. - To pokazuje, że już wystarczy, że ten reżim musi odejść i nie ma żadnego powodu, by Syryjczycy nie mieli prawa (...) do swobodnego decydowania o swoim losie - oświadczył Sarkozy.

d1snvvs

Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe oznajmił, że zwrócił się do rządu Syrii, by bezzwłocznie wstrzymał ataki i respektował swoje zobowiązania międzynarodowe. - Poprosiłem naszą ambasadę w Damaszku, by zażądała od władz syryjskich umożliwienia bezpiecznego transportu pomocy medycznej dla ofiar, przy wsparciu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża - powiedział minister.

Dodał, że wezwał ambasador Syrii we Francji, by przekazać jej potępienie Paryża dla działań władz syryjskich. - Francja jest zdeterminowana bardziej niż kiedykolwiek, by zakończyć dzikie represje, jakich naród syryjski doświadcza co dnia - oświadczył Juppe.

Egzekucja w trzech wioskach

Ponadto obrońcy praw człowieka poinformowali, że żołnierze i członkowie milicji lojalnych wobec Asada schwytali, a następnie zastrzelili 27 młodych mężczyzn w trzech wioskach na północy Syrii.

d1snvvs

Mężczyźni, wyłącznie cywile, zginęli we wtorek wieczorem od strzałów w głowę lub klatkę piersiową we własnych domach lub na ulicach. Do ataków doszło we wsiach Idita, Iblin i Balszon w prowincji Idlib, graniczącej z Turcją.

Organizacja Syryjska Sieć na rzecz Praw Człowieka podała w oświadczeniu, że siły Asada "tropiły cywilów w tych wioskach, po czym ich aresztowały i bez wahania zabijały". "Zabijany był każdy, kto nie zdołał uciec" - poinformowano. Obrońcy praw człowieka podali, że tylko jeden młody mężczyzna przeżył masakrę, za którą "odpowiedzialność ponosi zwierzchnik sił zbrojnych Baszar al-Asad".

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że od wybuchu antyreżimowej rewolty w marcu 2011 roku zginęło w Syrii ponad 7,6 tys. ludzi. Wśród nich jest około 5540 cywilów, prawie 1700 żołnierzy i członków służb bezpieczeństwa i blisko 400 dezerterów - sprecyzował szef Obserwatorium, Rami Abdel Rahman.

d1snvvs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1snvvs
Więcej tematów