Znalazły się pakiety wyborcze Sasina
Wybory korespondencyjne, które miały odbyć się 10 maja, budziły od samego początku mnóstwo kontrowersji. Jednak odpowiedzialny za nie Jacek Sasin zlecił wydrukowanie pakietów wyborczych. Dziennikarze do nich dotarli.
Do pakietów Sasina dotarł dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski. Miejscem ich składowania jest jeden z magazynów Poczty Polskiej Łodzi przy ul. św. Teresy.
Pakiety Sasina znikają z magazynu
O tym, że przygotowane na wybory korespondencyjne pakiety wyborcze znajdują się w łódzkim magazynie, "GW" informowała już 22 czerwca. Wówczas jednak nie udało się ich zobaczyć. Tym razem dziennik ma zdjęcia z magazynu oraz zdjęcia samych pakietów.
Dziennikarz twierdzi, że do magazynu dostał się przez dziurę w płocie, przebrany w roboczy kombinezon. Niezatrzymywany wszedł do środka, gdzie na kilkudziesięciu paletach składowane były kartony z pakietami wyborczymi, o czym świadczyły napisy na poszczególnych paczkach.
Według Czuchnowskiego, podczas jego pobytu na terenie magazynu trwał właśnie proces załadunku palet z pakietami do tirów, mających wywieźć je w nieznanym kierunku.
Pakiety Sasiny łatwe do skopiowania
Dziennikarzowi, jak twierdzi, udało się wynieść z magazynu jeden z kartonów i na własne oczy zobaczyć jeden z zamówionych przez Jacka Sasina pakietów. Okazuje się, że są to zwykłe kartki, których jedynym zabezpieczeniem jest pionowy biało czerwony pasek. Na kartach brak również pieczęci Państwowej Komisji Wyborczej, co czyni je niezwykle łatwymi do skopiowania.
Widniejący na kartach znak, przypominający pieczęć, to jedynie nadruk z orłem i literami RP, wokół których widnieje napis "I tura wybory prezydenckie".
Dodatkowo Czuchnowski wylicza, że na dostarczenie ok. 30 mln pakietów listonosze mieliby tylko dwa dni. Na kartonach widnieje bowiem data przyjęcia: 6 maja 2020 roku.
Za pakiety Sasina zapłacą Poczcie Polskiej podatnicy
We wtorek PiS wprowadził do projektu ustawy zapewniającej funkcjonowanie ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 poprawkę, która umożliwia wypłacenie Poczcie Polskiej jednorazowej rekompensaty za wydrukowanie bezużytecznych pakietów.
Konkretna treść zapisu mówi, że podmioty, które organizowały korespondencyjne wybory prezydenckie "mogą wystąpić do szefa Krajowego Biura Wyborczego o przyznanie jednorazowej rekompensaty na pokrycie zasadnie poniesionych kosztów, związanych bezpośrednio z realizacją polecenia”.
Poprawka oznacza, że 70 mln złotych wydanych na pakiety Sasina, mogą zostać wyciągnięte z kieszeni podatników.