#ZnakPokoju. Polityk wymyślił nowy challenge, by walczyć z mową nienawiści
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że w przestrzeni publicznej jest dużo hejtu i trzeba coś z tym zrobić. Zaproponował więc akcję #ZnakPokoju i wskazał trzy wybrane przez siebie osoby. Nie wszystkim akcja przypadła jednak do gustu.
- Trzymajcie kciuki i podajcie dalej znak pokoju. Zmiana zaczyna się od ciebie, ode mnie. Nikt tego za nas nie zrobi – tak do akcji #ZnakPokoju zachęca Władysław Kosiniak-Kamysz.
Proponuje on, by każdy chętny przekazał znak pokoju trzem wybranym osobom, uścisnął im dłoń i wrzucił do internetu zdjęcie opatrzone specjalnym hasztagiem.
Do udziału w akcji jako pierwszych, prezes PSL zaprosił premiera Mateusza Morawieckiego, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego oraz dziennikarza Roberta Mazurka.
Zaznaczył, że w przestrzeni publicznej dużo mówi się ostatnio o walce z językiem nienawiści, ale jeśli każdy nie zacznie od siebie, nic się nie zmieni.
"Tanie zagrywki PR"
"Lepiej twórzcie dobre prawo, które będzie przeciwdziałać w realny sposób przemocy" - skomentował pomysł polityka na Twitterze ks. Grzegorz Kramer. "Tanie zagrywki PR nie zmieniają świata" - dodał.
"Bardzo Pana cenie jako polityka i lubię, ale zamiast walki z przyczynami proponuje tu Pan ucieczkę w anegdotę" - napisał z kolei do Kosiniaka-Kamysza dziennikarz Tomasz Lis. Ocenił, że pomysł polityka PSL nie zbliży zwaśnionych stron "nawet o milimetr".