Zmienione wyroki za zabójstwo bezdomnych
Dożywocie i 25 lat więzienia - takie wyroki
orzekł Sąd Okręgowy w Białymstoku wobec dwójki głównych
oskarżonych w procesie o zabójstwo lub udział w zabójstwie trójki
bezdomnych. Małgorzata Majewska, która im pomagała, została skazana na 15 lat więzienia. Wyroki nie są prawomocne.
07.06.2005 | aktual.: 07.06.2005 17:53
To powtórny proces w tej sprawie. W pierwszym sąd orzekł dwa dożywocia i 25 lat więzienia. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił jednak te wyroki i nakazał sprawę rozpatrzyć jeszcze raz.
Sąd zezwolił na publikację danych personalnych i wizerunku skazanych. Orzekł też, że Szarejko może ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie po 30 latach, a Michaluk - po 20.
To recydywiści, skazywani już w przeszłości za poważne przestępstwa. Osoby uzależnione od alkoholu, o których sąd mówił, że "dopuścili się bezsensownych, niczym nieusprawiedliwionych czynów".
Do zabójstw w środowisku bezdomnych doszło jesienią 2002 roku na posesji, którą zajmowali oni w Białymstoku. Według zebranych dowodów, motywem pierwszego zabójstwa była najprawdopodobniej kłótnia przy alkoholu o zbieranie puszek do skupu. Kolejne zbrodnie popełniono, by ta pierwsza nie wyszła na jaw.
Śledztwo w tej sprawie zaczęło się w marcu 2003 r., gdy prokuratura zaczęła badać sprawę znalezienia w studni na jednej z posesji w Białymstoku rozkładających się zwłok dwóch osób. Szczegółowe ekspertyzy pozwoliły potwierdzić, że mężczyźni ci zostali zamordowani.
W śledztwie udało się powiązać to zdarzenie z wcześniejszym pożarem domu na tej posesji. Po jego ugaszeniu znaleziono zwłoki jeszcze jednego mężczyzny. Początkowo przypuszczano, że zginął on w pożarze, ale okazało się, że także został zamordowany.
W pierwszym procesie sąd skazał też dwie kobiety, które miały pomagać zacierać ślady tych zbrodni i nie powiadomić o zabójstwach policji, na kary po 4 lata więzienia.
Po ponownej ocenie zebranego materiału dowodowego sąd uznał jednak, że nie można im zarzucić, że nie powiadomienie policji było w ich wypadku przestępstwem, bo same naraziłyby się w ten sposób na odpowiedzialność karną. W takiej sytuacji sąd skazał je na kary po 2,5 roku więzienia.