PolskaZmiana prokuratora lustracyjnego

Zmiana prokuratora lustracyjnego

Nie wszystko się udało - tak proces lustracji ocenia sędzia Bogusław Nizieński, który 31 grudnia kończy 6-letnią kadencję jako rzecznik interesu publicznego. Jego miejsce zajmie sędzia Włodzimierz Olszewski, były szef Krajowej Rady Sądownictwa (KRS). Nizieńskiego w 1998 r. powołał ówczesny I prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz.

Zmiana prokuratora lustracyjnego

63-letniego Olszewskiego, sędziego z Krakowa, b. szefa KRS i obecnego członka Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, powołał obecny I prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki.

Lustracja polega na sprawdzaniu przez sąd oświadczeń osób publicznych nt. związków ze służbami specjalnymi PRL. "Karą" za stwierdzony przez sądy lustracyjne obu instancji i Sąd Najwyższy fałsz oświadczenia jest 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych.

Rzecznik jest swego rodzaju prokuratorem, który bada wstępnie oświadczenia. Gdy na podstawie akt służb specjalnych PRL nabierze on wątpliwości co do prawdziwości czyjegoś oświadczenia, kieruje wniosek do Sądu Lustracyjnego.

W wywiadzie dla PAP Nizieński za przyczyny tego, że "nie wszystko się udało", uznał: zniszczenia w archiwach służb specjalnych PRL, unikanie przez lustrowanych stawiania się na procesy, postawę zeznających oficerów służb specjalnych, którzy najczęściej "zaciemniają obraz", oraz nowelizację lustracji autorstwa SLD, która na kilka miesięcy wstrzymała procesy osób podejrzanych o związki z wywiadem i kontrwywiadem PRL.

Rzecznik złożył przez sześć lat w sumie 150 wniosków o wszczęcie postępowań przez sąd wobec osób podejrzanych o zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL.

Najwięcej lustrowano adwokatów - 76, sędziów - 23, posłów - 18, prokuratorów - 9, ludzi mediów - 6, wyższych urzędników państwowych - 5, podsekretarzy stanu - 4, senatorów - 3, ministrów - 3, byłych wojewodów - 3.

"Kłamstwo lustracyjne" stwierdzono ostatecznie m.in. wobec b. wiceszefa MON Roberta Mroziewicza z UW, b. wiceministra transportu Krzysztofa Luksa z UW, b. posła PLD Ryszarda Chodynickiego, b. posła SLD Tadeusza Matyjka, b. posła PSL Ryszarda Smolarka, b. senatora SLD Jerzego Mokrzyckiego, b. senatora AWS Zygmunta Ropelewskiego oraz licznych adwokatów, z których najbardziej znanymi są b. szef kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy Tomasz Kwiatkowski i b. likwidator PZPR Jacek Hofman.

Z zarzutu oczyszczono m.in. historycznego lidera NSZZ "S" b. senatora Mariana Jurczyka, szefa MSZ Włodzimierza Cimoszewicza, b. marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiewgo. W trybie przewidzianym dla wyborów prezydenckich sąd uznał w 2000 r., że agentami nie byli Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Umorzono sprawę b. szefa MSWiA Janusza Tomaszewskiego (AWS).

W I instancji stwierdzono kłamstwo liderów SLD Józefa Oleksego i Jerzego Jaskierni (będą apelacje). Trwają jeszcze procesy m.in. Marka Wagnera z SLD, b. posła PSL Aleksandra Bentkowskiego i b. szefa KPN Leszka Moczulskiego.

Nizieński dodał, że 588 osób podlegających lustracji jest zarejestrowanych w ewidencji jako agenci, ale nie ma dowodów wystarczających do wszczęcia wobec nich procesów. Najwięcej jest w tej grupie adwokatów 335, sędziów - 81, posłów - 47, ludzi mediów - 43, ministrów i wiceministrów - 16, prokuratorów - 13, wojewodów i wicewojewodów - 12, dyrektorów generalnych urzędów państwowych - 8, senatorów - 6, przedstawicieli Kancelarii Prezydenta - 2, innych - 8. Wszystkie te osoby pełniły funkcje publiczne w dniu wejścia lustracji w życie w 1997 r. lub pełnią je nadal.

Nizieński zapewnił, że nigdy nikt się nie odważył się naciskać na niego. Przeciwstawiając się zarzutom stronniczości powiedział, że "nie było tutaj żadnej 'litości' - dla nas było obojętne, czy to człowiek lewicy, czy prawicy. Dla nas ważne było to, żeby wyjaśnić w drodze postępowania sądowego, czy dana osoba złożyła oświadczenie zgodne z prawdą".

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)