Zmęczenie polityką - prosta diagnoza, ciężka choroba
Za każdym razem, gdy po wyborach byle jakiego szczebla pada informacja o niskiej frekwencji, gadająca główka (Migalski, Kik lub inni) w TV stawia diagnozę: ludzie są zmęczeni polityką.
Diagnoza jest zrozumiała, chwytna i prosta. Musi być prosta. Przecież nie można przeciętnego obywatela umęczonego polityką, dobijać męczącą diagnozą. Rzeczywiście, o tym zmęczeniu mówi się od lat. Zmęczenie potęguje się, a wyborca-szarak słania się już na nogach. Miliony drżących ze zmęczenia rąk kreślą na wyborczych kartach nieczytelne krzyżyki. Równie nieczytelne jak nieczytelny jest dla wyborcy związek tego krzyżyka z tym, co widzi wokół siebie.
Czy ktoś zastanawiał się kiedyś - co ludzi tak męczy? Skąd tak wielkie rozczarowanie polityką? Udział obywateli, szczególnie tych chronicznie przemęczonych, w życiu politycznym kraju sprowadza się do mniej lub bardziej przytomnego śledzenia wiadomości telewizyjnych. Rzadziej wiąże się z wizytą w obwodowej komisji wyborczej. Jeszcze rzadziej ze świadomym wyborem programu politycznego. Co zatem tak męczy? Przeładowanie informacjami? Całkiem możliwe.
Obywatela czytającego 1/3 książki w roku dawka informacji podana w Wiadomościach przyprawia o zawrót głowy. To są uwarunkowania, których nie da się przeskoczyć – w tym wypadku polityka musi męczyć.
Co jednak z tymi, którzy czytają jednego lub więcej Harlequina w roku? Tu poprzeczka zawieszona jest znacznie wyżej. Wiadomości to dla nich pestka. Ta grupa obywateli potrafi już informacje filtrować. Ma swój pogląd. Innych nie słucha - ignorancja jest skutecznym sposobem walki z informacyjnym przeładowaniem. Co męczy tę grupę? Polityka jako taka. Myślenie w kategoriach politycznych, narodowych.
Wiele jest powodów zmęczenia polityką i rozczarowania politykami. Rozczarowanie jest duże, bo i oczekiwania wciąż są ogromne. Wyborcy politykę odrzucają. Ale wciąż czegoś od polityków oczekują, swoje losy tak czy inaczej oddają w ręce polityków. Są przekonani, że jedyna zmiana jeśli w ogóle nastąpi, to raczej na skutek interwencji ze świata polityki i władzy. Rozgoryczenie i zmęczenie polityką narasta, gdy zmiany nie nadchodzą.
Dziś nie ma już problemów, które mogłyby zmobilizować wyborców. Referendum ws. obwodnicy Augustowa i wybory na Podlasiu pokazały jak wielkie jest otępienie i znieczulenie wyborców na wszelkie sprawy społeczne. To nie jest zmęczenie polityką. To nie jest ucieczka od polityki. To jest ciężka choroba społeczeństwa.
Mateusz Mońko