Zmasowany atak Rosji. Rakiety i drony nad całą Ukrainą
Nad ranem Rosja rozpoczęła zmasowany atak na ukraińskie miasta i wsie. Siły Zbrojne podają, że rakiety manewrujące i drony mogą pojawić się niemal nad każdym regionem Ukrainy.
"Zagrożenie rakietowe dla obwodów północnych, południowych i wschodnich w związku z groźbą wystrzelenia rakiet manewrujących z samolotów Tu-95MS. Szacowany czas wejścia rakiet manewrujących w przestrzeń powietrzną Ukrainy to około godz. 5.00 z północnego wschodu" - zaalarmowała ukraińska armia.
Ponadto poinformowano, że kilka grup dronów zmierzało w kierunku Kijowa od południowego zachodu, a także w kierunku Starokonstantynowa od północnego zachodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: potężne uderzenie z zaskoczenia. Z czołgu Rosjan nic nie zostało
Odessa i Charków pod ostrzałem. Są ofiary
Wcześniej pojawiły się doniesieniach o eksplozjach w Odessie i w Charkowie.
"Wróg zaatakował Odessę. Z samolotu taktycznego, z Morza Czarnego, wysłał w stronę Odessy kierowany pocisk. Nasze siły obrony powietrznej zniszczyły ten pocisk" - poinformował szef regionalnej administracji wojskowej Odessy Oleh Kiper.
W Odessie obyło się bez ofiar.
W ostrzale Charkowa zginęło sześć osób. Uszkodzone zostały wielopiętrowe bloki mieszkalne i akademiki, a także budynki administracyjne, stacja benzynowa i samochody.
Na miejscach trafień rakiet pracują wszystkie wyspecjalizowane służby. Policja dokumentuje fakty dotyczące kolejnych zbrodni popełnionych przez rosyjskie wojsko.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rosjanie odpalili drony także w kierunku Kijowa. Drugą dobę z rzędu atakowali dronami, a także pociskami rakietowymi, obwód zaporoski. Uszkodzone zostały zakłady przemysłowe w tym regionie - podała agencja Ukrinform.
Przeczytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski