Zmarła przy pobieraniu komórek jajowych
Przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Nowej Huty rozpoczął się proces trójki lekarzy z prywatnej kliniki ginekologiczno-położniczej, oskarżonych o nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki podczas zabiegu pobierania komórek jajowych do zapłodnienia in vitro.
09.09.2005 | aktual.: 09.09.2005 15:55
Do tragedii doszło w kwietniu 2003 roku w prywatnej placówce zajmującej się leczeniem niepłodności.
Jak ustaliła prokuratura, lekarka anestezjolog po podaniu 29- letniej pacjentce pierwszej dawki leku znieczulającego podała jej kolejną dawkę, nie czekając na skutki pierwszej, a następnie zbyt późno zareagowała na niewydolność oddechową pacjentki - zbyt późno podała leki i zbyt późno zadecydowała o przewiezieniu kobiety na oddział intensywnej terapii. Tym samym - zdaniem prokuratury - nieumyślnie doprowadziła do śmierci pacjentki.
O nieumyślne narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oskarżeni zostali także dwaj lekarze uczestniczący w zabiegu, ponieważ nie podjęli w porę decyzji o przewiezieniu pacjentki na oddział intensywnej terapii do szpitala.
Według ustaleń prokuratury, bezpośrednią przyczyną zgonu była dodatkowa dawka środka znieczulającego, podano ją, ponieważ jeden z lekarzy zbyt szybko rozpoczął zabieg i pacjentka jeszcze się poruszała.
Lekarze przed sądem nie przyznali się do winy i skorzystali z prawa do odmowy wyjaśnień. Na korytarzu sądowym zapewniali, "że nikt tego nie chciał" oraz że śmierci pacjentki nie można było przewidzieć.