Zmarła, bo kierowca karetki zrobił sobie przerwę?
Kierowca karetki nie odpowiedział na wezwanie mężczyzny, którego partnerka miała atak serca. Kierowca tłumaczył, że ma właśnie przerwę. Kobieta zmarła - podaje "Daily Mail" na swojej stronie internetowej.
03.11.2010 14:20
Kiedy partner 33-letniej Mandy Mathieson przyjechał do domu, znalazł kobietę w łóżku. Nie oddychała. Zadzwonił po pomoc. 23-letni kierowca karetki powiedział jednak, że nie pojedzie do kobiety, bo ma właśnie przerwę na herbatę.
Tabloid pisze na swojej stronie, że dom kobiety znajdował się zaledwie dwie minuty od punktu, w którym był kierowca.
Partner 33-latki próbował udzielić jej pierwszej pomocy. Pomoc przedmedyczna dotarła na miejsce w innej karetce. Musiała ona pokonać ok. 25 km i przyjechała 21 minut po zgłoszeniu. Mathieson już wtedy nie żyła. Osiem minut później na miejsce dotarł także helikopter.
Kierowca został zawieszony.