03-11-2010 14:20
Zmarła, bo kierowca karetki zrobił sobie przerwę?
Kierowca karetki nie odpowiedział na wezwanie mężczyzny, którego partnerka miała atak serca. Kierowca tłumaczył, że ma właśnie przerwę. Kobieta zmarła - podaje "Daily Mail" na swojej stronie internetowej.
Tabloid pisze na swojej stronie, że dom kobiety znajdował się zaledwie dwie minuty od punktu, w którym był kierowca.
Partner 33-latki próbował udzielić jej pierwszej pomocy. Pomoc przedmedyczna dotarła na miejsce w innej karetce. Musiała ona pokonać ok. 25 km i przyjechała 21 minut po zgłoszeniu. Mathieson już wtedy nie żyła. Osiem minut później na miejsce dotarł także helikopter.
Kierowca został zawieszony.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.