Zmarł Antoś Kuczyński. Pieniądze na jego leczenie zbierała cała Polska
Nie żyje Antoś Kuczyński. Niespełna dwuletni chłopiec od wielu miesięcy zmagał się z poważną wadą serca. Dziecko urodziło się z zarośniętą zastawką pnia płucnego. "Nasz Wojownik złożył broń. Już nie cierpi, nic go nie boli" - napisali na Facebooku zrozpaczeni rodzice malucha.
Antoś Kuczyński urodził się w 2020 r. w krakowskim szpitalu. Zarośnięta zastawka pnia płucnego, z którą od momentu przyjścia na świat zmagał się chłopiec, oznacza w rzeczywistości zarośniętą drogę odpływu krwi z serca do płuc.
Kilka miesięcy temu dziecko przeszło skomplikowaną operację w klinice w Bostonie. Zabieg zakończył się sukcesem. W niedługim czasie u Antosia wystąpiły jednak komplikacje, przez co musiał on trafić na oddział intensywnej terapii.
"Antoś nie potrzebuję reoperacji i całe szczęście nie potwierdziły się najgorsze przypuszczenia lekarzy. Serduszko pracuje bardzo dobrze i układ tętniczo-żylny również" - informowali po operacji rodzice chłopca.
Zobacz też: Kolejny wniosek Ziobry. "Przyznał się do błędu"?
Antoś Kuczyński nie żyje. "Nasz wojownik złożył broń"
Kolejny wpis dotyczący stanu zdrowia chłopca jego bliscy opublikowali w święta Bożego Narodzenia. "My dalej walczymy o każdy dzień, ogromnie wierzę w to, że i tym razem Antoś udowodni, jak wielkim jest Bohaterem. Jeżeli chcecie wesprzeć nas modlitwą w intencji Antosia, to dziś w ten szczególny dzień zapraszamy na pasterkę o godzinie 24.00 w Kościele pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Suwałkach" - poinformowano w mediach społecznościowych.
W środę przekazano, że Antoś niestety zmarł. "Nasz wojownik złożył broń. Już nie cierpi, nic go nie boli. Serduszko, o które tak wszyscy z całych sił walczyliśmy, dziś o godz. 11.15 przestało bić na zawsze. Śpij aniołku, niebios słoneczko. Z chmur Ci zrobią przytulne łóżeczko. Żyje nadzieją, że znów się spotkamy, a wtedy światu wybaczę. Żyję nadzieją, że nie brakuje Ci taty i mamy... Nie mogę myśleć inaczej... Na zawsze w naszych sercach, pamiętaj, że Cię mocno kochamy" - napisali pogrążeni w smutku rodzice.