Zły sygnał ze Słowacji
Policzkiem dla międzynarodowego obrazu Słowacji nazwali słowaccy politolodzy wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Uważają oni zgodnie, że faworytem drugiej tury będzie przewodniczący opozycyjnego Ruchu na Rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS), były premier Vladimir Mecziar.
Profesor Miroslav Kusy uznał wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich, w których prowadzą wywodzący się z HZDS Mecziar i Ivan Gaszparovicz, za "policzek dla międzynarodowego obrazu Słowacji". "Rezultat wyborów dla Zachodu jest złą informacją o Słowacji".
Politolog odniósł się tak do faktu, iż gdy do roku 1998 Mecziar był premierem, a Gaszparovicz - szefem parlamentu, Słowacja - ze względu na niedemokratyczny sposób kierowania przez nich państwem - nie otrzymała zaproszenia do negocjacji w sprawie przyjęcia do NATO i UE.
"Jednoznacznym faworytem drugiej tury wyborów prezydenckich jest Mecziar, który w odróżnieniu od Gaszparovicza, ma inwencję i charyzmę" - powiedział Kusy. Zaplecze polityczne obu kandydatów to ten sam elektorat, a ten da pierwszeństwo Mecziarowi - twierdzi profesor.
Zdanie Kusego podziela dyrektor Instytutu Badań Społecznych (IVO) Grigorij Meseżnikow. "Poparcie Gaszparovicza ze strony wyborców partii prodemokratycznych wydaje się problemowa" - powiedział.
Według politologa, w drugiej turze wyborów prezydenckich udział wezmą głównie zwolennicy dwóch partii opozycji; HZDS, którą kieruje Mecziar oraz populistycznego Smeru, który popiera Gaszparovicza.