Zły przykład idzie z Unii
Państwa Unii Europejskiej zbyt często ociągają się z dostosowaniem do wspólnych reguł, które przecież same ustaliły - oceniła Komisja Europejska, organ wykonawczy UE.
"Stanowi to bardzo zły przykład dla krajów przystępujących do Unii, które ciężko pracują, żeby wprowadzić do swojego ustawodawstwa wszystkie unijne przepisy przed majem 2004 roku" - skarcił państwa członkowskie komisarz UE ds. jednolitego rynku Frits Bolkestein.
Komisja Europejska wyraziła ubolewanie, że sytuacja w zakresie wprowadzania przepisów jednolitego rynku do ustawodawstwa narodowego państw członkowskich wciąż się pogarsza. A przecież to one same nie tylko uzgadniają nowe przepisy, ale i wyznaczają terminy ich wdrożenia.
Zamiast zredukować odsetek niewprowadzonych do swego prawa dyrektyw unijnych do 1,5%, jak uzgodnili przywódcy Piętnastki w marcu 2001 roku w Sztokholmie, państwa członkowskie dopuściły, żeby wskaźnik ten zwiększył się od maja 2002 do lipca tego roku z 1,8 do 2,8%.
Zobowiązanie ze Sztokholmu spełniły tylko Dania (0,8% niewdrożonych dyrektyw) i Hiszpania, a bliskie tego celu były Finlandia i Szwecja. Przeszło połowa państw Unii miała wskaźnik powyżej średniej, a Austria i Włochy nawet powyżej 4%.
W marcu 2002 roku w Barcelonie przywódcy Piętnastki obwieścili, że żadna dyrektywa nie powinna pozostawać niewdrożona dłużej niż dwa lata. Warunek ten spełniają tylko Dania, Finlandia, Grecja i Portugalia, natomiast we Francji aż 10 dyrektyw czeka na wprowadzenie do ustawodawstwa narodowego dłużej niż dwa lata.