Trwa ładowanie...
d2kc0ir
29-02-2008 12:25

Złożono pozew o ustalenie ojcostwa chorego Jasia

Lubelska prokuratura wystąpiła do sądu z pozwem o ustalenie ojcostwa niespełna 11-miesięcznego Białorusina, chorego na mukowiscydozę. Badania DNA potwierdziły, że ojcem chłopca jest Polak, wskazany przez matkę dziecka - Białorusinkę. Pozew został złożony w Sądzie Rejonowym w Lublinie - poinformował szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ Michał Blajerski.

d2kc0ir
d2kc0ir

Zarządzone przez prokuraturę badania DNA potwierdziły, że ojcem chłopczyka jest mieszkaniec Lubelszczyzny. Został on powiadomiony o wynikach badań i poinformowany o możliwości uznania dziecka w trybie administracyjnym, przed urzędnikiem stanu cywilnego.

Mężczyzna zapowiadał w lokalnych mediach, że uzna dziecko w USC. Jak dotąd tego nie uczynił.

Uznanie dziecka przez ojca w trybie administracyjnym lub prawomocny wyrok sądu, ustalający ojcostwo, dawałyby możliwość uzyskania przez dziecko także obywatelstwa polskiego.

Chłopczyk przebywa obecnie w szpitalu w Gdańsku. Sąd Rejonowy w Lublinie, na wniosek prokuratury, wstrzymał wykonanie orzeczenia o wydaniu dziecka Białorusi. Sąd wziął pod uwagę stan zdrowia dziecka oraz fakt, że została złożona przez prokuraturę apelacja od postanowienia tego sądu z 7 lutego o wydaniu chłopca Białorusi. Według prokuratora - zgodnie z ustawą o cudzoziemcach - o wydaleniu cudzoziemca, także małoletniego Białorusina, powinien decydować wojewoda, a nie sąd.

d2kc0ir

Ponadto, w apelacji prokurator podnosi, że nie zostały wyjaśnione wszystkie okoliczności dotyczące obywatelstwa rodziców dziecka, a tym samym i obywatelstwa samego chłopca.

Matka dziecka zwróciła się do wojewody lubelskiego z prośbą o zalegalizowanie swojego pobytu w naszym kraju. W piśmie do wojewody napisała m.in., że w naszym kraju przebywa od 1996 r. Ma troje dzieci, z których dwójka urodziła się w Lublinie i zna tylko język polski, chodzi do lubelskich szkół. Kobieta nie chce wracać na Białoruś w obawie przed szykanami.

Chłopczyk - nazwany Jasiem (jego prawdziwe imię i nazwisko to Paweł Iwanow)- urodził się na początku kwietnia ub. roku w Lublinie. Jego matka zrzekła się dziecka tuż po jego urodzeniu. Przez kilka miesięcy chłopczyk przebywał w jednym ze szpitali na Lubelszczyźnie. Lubelski sąd w październiku ub. roku umieścił go w rodzinie zastępczej, u młodej kobiety z Gdyni.

Zgodnie z polsko-białoruską umową, władze Białorusi zostały o tym poinformowane. Niedługo potem Białoruś upomniała się o chłopca i zwróciła się do władz polskich o wydanie swojego obywatela, a sąd w Lublinie się na to zgodził.

d2kc0ir

Sąd w Polsce - według przepisów umowy - mógłby ustanowić opiekę dla chłopca, jedynie wtedy, gdyby nie zrobiła tego strona białoruska. Jak tłumaczyła PAP przewodnicząca wydziału rodzinnego i nieletnich lubelskiego Sądu Rejonowego Wiesława Stelmaszczuk- Taracha, umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej było rozwiązaniem tymczasowym.

Polskie media opisujące historię dziecka wyrażały obawy, że chłopczyk na Białorusi nie będzie miał należytej, specjalnej opieki wymaganej przy jego chorobie.

Ambasada Białorusi w Polsce zapewniała, że po powrocie na Białoruś dziecko zostanie umieszczone "w specjalistycznym ośrodku opiekuńczo-medycznym w Grodnie, który specjalizuje się w leczeniu mukowiscydozy", jest wyposażony we wszelką niezbędną aparaturę i leki. Zapewniła także działania w celu znalezienia rodziny zastępczej dla chłopca.

d2kc0ir

Ambasada przypomniała, że postanowienia konwencji o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego oraz przepisy umowy polsko-białoruskiej zawartej w 1994 r. przewidują, iż w sprawach opieki i kurateli decydują organy tego państwa, którego obywatelem jest osoba, dla której tę opiekę się ustanawia.

Na podstawie tej umowy decyzję o wydaniu dziecka Białorusi podjął Sąd Rejonowy w Lublinie.

d2kc0ir
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2kc0ir
Więcej tematów