"Złote Blachy" dla policjantów za walkę z piractwem
Policjanci z Krakowa, Wrocławia i Zgierza zostali nagrodzeni "Złotymi Blachami 2003" za walkę z piractwem. Nagrodę honorową otrzymało Centralne Laboratorium Kryminalistyki Komendy Głównej Policji.
Nagrody już po raz szósty wręczali przedstawiciele Koalicji Antypirackiej (Związek Producentów Audio Video, Fundacja Ochrony Twórczości Audiowizualnej i Business Software Alliance - reprezentujący przemysł komputerowy). W uroczystości uczestniczyli też artyści: Kayah i Piotr Gąssowski.
"Zjawisko piractwa czy kradzieży praw własności jest w tej chwili w Polsce na wysokim poziomie. W odniesieniu do muzyki to jest to 45% całego rynku, jeśli chodzi o programy komputerowe - 50%, filmy - też 40%. Straty sięgają setek milionów dolarów rocznie" - powiedział pełnomocnik ZPAV i Koalicji Antypirackiej Marek Staszewski. Dodał, że m.in. dzięki skutecznej pracy policji znikają stałe stoiska z pirackimi płytami na stadionach i bazarach.
Zastępca komendanta głównego policji nadinsp. Eugeniusz Szczerbak podkreślił, że policja ma pod względem walki z piractwem coraz więcej sukcesów. "Mamy coraz lepiej przygotowanych fachowców. Od pierwszego lipca policja jest gospodarzem postępowania przygotowawczego. Wypracowujemy więc taktykę działania, spotykamy się z prokuratorami, tak aby materiały trafiające do sądu były przekonywujące" - powiedział.
Dodał, że o sukcesach policji świadczą "Złote Blachy" przyznawane policjantom, m.in. z wydziałów do walki z przestępczością gospodarczą, już po raz szósty. "Sądzę, że stworzenie wrażenia, że kradzież czyjejś pracy jest inną kradzieżą, mniej groźną od kradzieży samochodu czy włamania do mieszkania, jest bardzo złe. My traktujemy każdą kradzież jednakowo" - powiedział Szczerbak.
Nagrodzeni policjanci podkreślali, że zwalczanie piractwa jest bardzo żmudną pracą, gdyż "najważniejsze jest udowodnienie że dokonano przestępstwa".
"Zatrzymani przeważnie twierdzą, że znalezione płyty do nich nie należą lub że kopiują muzykę, filmy, oprogramowanie komputerowe do celów własnych lub dla przyjaciół" - wyjaśnił oficer z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.
Dodał, że odrębnym problemem jest rozpowszechnianie muzyki, filmów i oprogramowania przez internet. "Jest to walka trudna, wymagająca wiele wiedzy, ale można ją prowadzić np. dzięki monitorowaniu sieci" - zapewnił.
Kayah i Gąssowski podkreślali natomiast, że piractwo rozwija się głównie z powodu wysokich cen płyt. Wyjaśniali, że jako artyści nie mają na to wpływu.
"Zdarza się, że kiedy podpisuję swoje płyty, ludzie podtykają mi pod nos moje pirackie wydawnictwa. Bardzo często są to dzieci. Jak mam im wytłumaczyć, dlaczego odmówiłam podpisania takiego świstka, bo przecież powinnam odmówić" - powiedziała piosenkarka.