Stracił motocykl. Policja zorientowała się przed właścicielem
O dużym szczęściu może mówić mieszkaniec Skoczowa (województwo śląskie). Do mężczyzny zadzwonił policjant informując go, że jego motocykl prawdopodobnie został skradziony. Dopiero wtedy właściciel maszyny zdał sobie sprawę, że rzeczywiście padł ofiarą złodzieja. Wcześniej nie zauważył, by jego motocykl zniknął.
Do zdarzenia doszło we wtorek. Funkcjonariusz Komendy Powiatowej w Skoczowie patrolował ulice miasta. Na jednym z parkingów jego uwagę zwrócił sportowy motocykl. Choć maszyna była prawidłowo zaparkowana i na pierwszy rzut oka nie budziła żadnych podejrzeń, policjant postanowił dokładniej sprawdzić pojazd.
W pierwszej kolejności funkcjonariusz zajrzał do policyjnej bazy danych. Okazało się, że motocykl nie został zgłoszony jako zaginiony.
"Mundurowy mimo to, kierując się swoim doświadczeniem, postanowił nawiązać kontakt z właścicielem pojazdu. Ten, jak się okazało, sądził że stoi on zaparkowany na ulicy Ciężarowej w Skoczowie, czyli w miejscu, gdzie go pozostawił dwa dni wcześniej. Dopiero po telefonie od policjanta pokrzywdzony zorientował się, że jego wart 14 000 złotych motocykl został skradziony" - można przeczytać w policyjnym komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: chcą kary śmierci. Prof. Łętowska: "Trwa licytacja na oburzenie"
Skoczów. Sprawca kradzieży zatrzymany
Już dzień później udało się zatrzymać 32-letniego sprawcę kradzieży. Złodziej przyznał, że ukradł motocykl. Nie potrafił go jednak uruchomić, więc postanowił przepchać maszynę w inne miejsce. Tam zamierzał podjąć kolejne próby odpalenia silnika. Ostatecznie jednak nie zdążył zrealizować swojego zamiaru.
Teraz złodziejem zajmie się sąd. Za kradzież pojazdu grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj też:
Źródło: Komenda Powiatowa Policji w Cieszynie