Zlekceważyli polecanie Donalda Tuska
Do jutra ministrowie i wojewodowie mieli zredukować zatrudnienie w urzędach. Taki termin wyznaczył im Donald Tusk. Dziennik.pl sprawdził, że podwładni nie potraktowali premiera poważnie.
29.09.2011 | aktual.: 30.09.2011 12:42
Na ograniczenie liczby urzędników zdecydowało się zaledwie kilka z 17 ministerstw. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych wybrały zwolnienia grupowe. Ministerstwo Sprawiedliwości obniżyło wymiar czasu pracy i nie przedłużył umów okresowych.
30 września liczba urzędników państwowych miała osiągnąć poziom z końca 2007 roku, czyli 296,4 tys. W wyniku założeń rządu pracę powinno stracić 27,5 tys. urzędników, jednak wypowiedzenie dostanie nie cały tysiąc z nich.
Wojewodowie są przeciwni redukcji zatrudnienia. Zwolnieniom są przeciwni m.in. opolski urząd wojewódzki, lubelski i warmińsko-mazurski. Cięć nie będzie w administracji podatkowej, np. w urzędach skarbowych. Policja, inny służby mundurowe oraz agencje rządowe również nie zamierzają pozbyć się pracowników.
W internecie roi się od ogłoszeń o wolnych stanowiskach w urzędach, obecnie jest ich 235. A po wyborach będzie ich jeszcze więcej.