Zlecił pogrzeb, pogrzebał się sam
Proces 50-letniego Jacka T., któremu prokuratura zarzuca zlecenie zabójstwa znanego łódzkiego przedsiębiorcy pogrzebowego rozpoczął się w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Do zabójstwa nie doszło; zostało udaremnione przez policję.
Proces miał się rozpocząć już we wrześniu, ale ze względu na zły stan zdrowia oskarżonego, który cierpi na chorobę wieńcową, był kilkakrotnie odraczany. W poniedziałek biegły lekarz kardiolog uznał jednak, że oskarżony może uczestniczyć w rozprawie.
Wcześniej sąd na wniosek prokuratury wyłączył jawność procesu ze względu na materiały procesowe, które, według prokuratury, objęte są tajemnicą państwową.
50-letni Jacek T. - przedsiębiorca pogrzebowy - został zatrzymany we wrześniu 2001 roku przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Zarzucono mu podżeganie do zabójstwa Witolda Skrzydlewskiego - byłego łódzkiego radnego i współwłaściciela największej w mieście sieci zakładów pogrzebowych oraz kwiaciarni.
Według prokuratury, oskarżony działał z motywów zasługujących na szczególne potępienie, ponieważ chciał w ten sposób wyeliminować konkurenta, którego uważał za monopolistę na rynku usług pogrzebowych. Uzasadnienie aktu oskarżenia w całości jest utajnione ze względu na zastosowane przez policję techniki operacyjne, które doprowadziły do udaremnienia zabójstwa.
Z ustaleń śledztwa wynika, że za wykonanie zlecenia Jacek T. oferował 50 tysięcy zł. Wskazał osobę pokrzywdzoną, jej adres zamieszkania oraz wykonywaną przez nią funkcję samorządową. Wpadł w pułapkę przygotowaną przez policję. Jak dowiedziała się PAP, policjanci jako osobę, która przyjęła zlecenie, podstawili jednego z funkcjonariuszy. Jemu oskarżony przekazał 25 tys. zł.
Zdaniem Witolda Skrzydlewskiego, który w tym procesie jest oskarżycielem posiłkowym, był to przejaw walki konkurencyjnej na rynku usług pogrzebowych w Łodzi.
Jackowi T. grozi kara od 12 lat do dożywotniego więzienia. Jest on również jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym handlu informacjami o zgonach pacjentów w łódzkim pogotowiu.(an)