Zła pogoda przyczyną katastrofy lotniczej koło Soczi
Złe warunki atmosferyczne były
najprawdopodobniej przyczyną katastrofy armeńskiego samolotu,
który runął do Morza Czarnego niedaleko
Soczi - powiedział rosyjski minister transportu Igor
Lewitin.
04.05.2006 | aktual.: 04.05.2006 12:58
Na pokładzie airbusa A-320 było 113 osób, wszystkie zginęły.
Lewitin podkreślił, że wersja złej pogody, jako przyczyny tragedii, znajduje potwierdzenie w nagranych rozmowach, prowadzonych między pilotami i wieżą kontrolną. Maszyna linii Armavia dwukrotnie podchodziła do lądowania na tamtejszym lotnisku.
To oznacza, że pilot podjął decyzję, by jeszcze raz podejść do lądowania, ze względu na warunki pogodowe. Takie jest prawo kapitana samolotu - oświadczył Lewitin, który przybył na miejsce katastrofy.
Wciąż nie udało się odnaleźć czarnej skrzynki samolotu, dzięki której będzie można precyzyjnie ustalić przyczynę katastrofy. W środę po południu z morza wyciągnięto ogon maszyny, tam jednak urządzenia nie znaleziono. Z wody udało się też wydobyć 47 ciał ofiar katastrofy.
Wrak samolotu znajduje się w Morzu Czarnym na głębokości 500-600 metrów, w odległości około 6 km od brzegu. Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych używa do jego wyciągnięcia specjalistycznych robotów i batyskafów. W akcji biorą też udział płetwonurkowie oraz śmigłowce. Na miejscu pracują francuscy eksperci z kompanii Airbus.
Do Soczi przybyły rodziny ofiar katastrofy, które mają pomóc w identyfikacji zwłok.
Lecący ze stolicy Armenii Erewanu do znajdującego się pod Soczi lotniska w Adlerze airbus spadł do morza w nocy z wtorku na środę około godz. 2.25 czasu moskiewskiego (0.25 czasu warszawskiego). W tej okolicy była wówczas bardzo ograniczona widoczność, padał deszcz. Katastrofy nie przeżył nikt ze 105 pasażerów i ośmiu członków załogi. Większość z nich stanowili Ormianie, na pokładzie było też 26 Rosjan.
W związku z wypadkiem prezydenci Rosji i Armenii Władimir Putin i Robert Koczarian ogłosili najbliższy piątek dniem żałoby w obu krajach.
Michał Zabłocki