Zjechali się z całego świata. Taylor Swift zagra w Polsce
Taylor Swift zagra trzy koncerty w Polsce. Pierwszy w czwartek 1 sierpnia i kolejne w ciągu następnych dni. Do Warszawy zjechali się fani z całego świata. - Nie wierzę, że tu jestem, ta muzyka mnie tak uszczęśliwia - mówią fani Taylor.
Mimo że koncert zaczyna się po godz. 18, a bramki Stadionu Narodowego otwierały się o godz. 14, wiele osób przyszło o wiele wcześniej. Tuż przed bramą fani czekali od trzeciej nad ranem. Pierwsze 200 osób otrzymało numery, aby w kolejności wchodzić na stadion. Uczestnicy koncertu sami stworzyli ten system. Fani Taylor byli również przygotowani na wielogodzinne czekanie. Mieli ze sobą napoje, jedzenie, koce termiczne oraz parasolki.
- Trochę męczy nas to czekanie, ale jak chce być się blisko, to naprawdę warto - mówi jeden z fanów.
Dalej w kolejce spotkałam osoby z numerem 113. Czekali w kolejce od 6:30. - Słucham Taylor od 10 lat i bardzo chciałam ją usłyszeć na żywo. Przyjechałam tu dla dobrej atmosfery, spełnienia marzenia, dla nowych wspomnień i wrażeń - mówi jedna z dziewczyn.
- Ja jestem tutaj dla tej małej mnie, która stała przed telewizorem i oglądała przed telewizorem "Blank Space", "Bad Blood". Nie wierzę, że tu jestem, ta muzyka mnie tak uszczęśliwia i już za kilka godzin ją usłyszę na żywo - mówi fanka z Poznania. Z koleżankami wsiadły do pociągu o 2:50, wysiadły o 6:15 w Warszawie i od razu ruszyły pod stadion.
Są również osoby, które będą na wszystkich trzech koncertach. - To jest pierwsza taka okazja. Taylor w Polsce i myślę, że będą duże emocje podczas koncertów i żeby wszystko przeżyć, trzeba pójść trzy razy - mówi nam Weronika, fanka Taylor Swift od 10 lat.
Przyjechali z całego świata
Dwie kobiety z dziećmi przyjechały z Chicago. Wybrały koncert w Polsce, ponieważ bilety na koncerty Taylor Swift w USA są za drogie. W związku z tym zorganizowały wycieczkę po Europie. Najpierw były w Pradze, dziś w Warszawie, a dalej jadą do Krakowa.
Jak nam powiedziały, bilety na koncert w Indianapolis kosztowały 2 tys. dolarów. Do tego nocleg - dwie noce - 1600 dolarów. Za trzy bilety na koncert w Warszawie zapłaciły 600 dolarów.
Dalej spotkałam turystów z Danii. - To był przypadek, że akurat przyjechaliśmy do Polski. Kupiliśmy bilety na koncert tu i nawet nie pamiętaliśmy - mówi mi trójka znajomych. - Spróbowałem kupić bilety i się udało. Pomyśleliśmy: o wow, jedziemy do Polsk" - dodają.
Jeden z mężczyzn przykuł moją uwagę koszulką z napisem"Swiftie z wyboru. (Wyboru mojej córki)". Zapytałam go, dlaczego zgodził się pojechać z córką na koncert.
- Przyleciałem tu z Nowego Jorku. Córka spędzała wakacje w Australii i spotkaliśmy się kilka dni temu w Warszawie - opowiada. Przyleciał tu na koncert z dwóch powodów. - Było bardzo trudno dostać bilety w USA i uznaliśmy, że świetnym pomysłem będzie zwiedzić Polskę, w której nigdy nie byliśmy - tłumaczy.
- Każdy kocha Taylor za to co sobą reprezentuje, jest wartościową osobą. Każdy w każdym wieku uwielbia to. Nie znam nikogo, kto powiedziałby o niej złe słowo - odparł.
- Myślę, że to jest bardzo bezpieczny kraj i po prostu przepiękne miejsce. Nigdy nie byłam w Polsce, więc musiałam. Wszystko tu jest cudowne, ludzie są bardzo mili - mówi inna dziewczyna z Grecji.
Festiwal bransoletek i błyskotek
Wiele osób bardzo starannie dobierało stroje. Każdy przedmiot i kostium najczęściej odpowiadał piosence lub albumowi. Wiele z nich jest robionych własnoręcznie.
- Ja własnoręcznie zrobiłam ten kostium, taki jak ma Taylor. Zainspirowałam się jej albumem "Bodysuit lover" - mówi Iza. Natomiast jej koleżanka Weronika z dużym wyprzedzeniem wybrała swoją sukienkę. - Znalazłam ją dużo wcześniej przed koncertem. Wpadła mi w oko i tak ze mną została - opowiada.
- Ja wymyślałam outfity wszystkim z naszej rodziny. Ja jestem "Reputation", siostra "Self Lover", tata ma koszulkę z "Fearless", którą Taylor miała w teledysku "You Belong with me", a mama "Bejeweled" - mówi mi jedna z dziewczynek.
- Jej chłopak gra w futbol amerykański, więc każdy chłopak na koncertach nosi jego koszulki. Ja chciałam to połączyć z jej kostiumem. Zrobiłam go sama - mówi dziewczyna z Danii.
Spotkałam również kolejnego ojca z córką. Nie udało im się kupić biletów w Londynie. Powiedziałam dziewczynie, że pięknie wygląda, na co dumny tata powiedział: "sama siedziała w nocy i robiła ten strój".
Kolejnym elementem wyróżniającym fanów Swift są dłonie, a na nich na narysowana liczba "13". Jest ona szczęśliwa dla Taylor, ta malowała ją sobie na rękach przed koncertami - tłumaczą mi fani. Do tego "friendship bracelets" - są to własnoręcznie wykonane bransoletki z motywem albumu lub piosenki Taylor Swift. Wszyscy się nimi wymieniają na koncertach.
Koszulki z trasy koncertowej
Przed wejściem były ustawione również sklepy z akcesoriami i ubraniami z wizerunkiem Taylor Swift. Koszulka kosztowała 200 złotych, bluzy po 330 złotych.
Kamila Gurgul, dziennikarka Wirtualnej Polski