PolskaZiobro z Kaczmarkiem zepsuli akcję przeciw pedofilom

Ziobro z Kaczmarkiem zepsuli akcję przeciw pedofilom

Gdy we wtorek w południe przed kamerami stacji telewizyjnych minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Janusz Kaczmarek poinformowali o ogólnopolskiej akcji policji skierowanej przeciw osobom rozpowszechniającym w Internecie treści pedofilskie, policjanci prowadzący akcję nie kryli zdenerwowania. Obława bowiem jeszcze trwała... Policjanci prowadzący sprawę nie zdążyli zbadać treści większości dowodów, nie postawiono jeszcze zarzutów.

Ziobro z Kaczmarkiem zepsuli akcję przeciw pedofilom
Źródło zdjęć: © PAP

Wyszli przed szereg. Pospieszyli się z tym wypinaniem piersi do orderów. Mogli chociaż poczekać aż koledzy skończą realizację sprawy - mówi jeden ze śląskich oficerów. Policjant z Komendy Głównej Policji dodaje: To paranoja. Mieliśmy poustawiane zasadzki. A tymczasem informacja poszła w eter. Po co? - mówi oficer. I dodaje, że sprawa jest tym bardziej niesmaczna, bo w poniedziałek w strzelaninie przed zakładem karnym w Sieradzu, zginęło trzech policjantów. To byli nasi koledzy. Należy im się szacunek i cześć. W ministerstwie chociaż jeden dzień z tym chwaleniem się mogli poczekać - mówi oficer.

Największa część wtorkowej akcji została przeprowadzona w województwie śląskim. Prawie stu policjantów z Bielska-Białej, Cieszyna, Katowic, Pszczyny, Sosnowca, Tychów, Bytomia, Gliwic, Pyskowic, Rudy Śląskiej, Częstochowy i Dąbrowy Górniczej ruszyło do akcji. Na naszym terenie zabezpieczono 44 komputery, w tym dwa serwery, 25 twardych dysków, ponad tysiąc płyt, karty pamięci i dyskietki z pedofilskimi treściami. W całym kraju zabezpieczono w sumie 88 komputerów i tysiące płyt z pornografią. Teraz dowodami zajmą się biegli. Zbadają zawartość nośników danych - mówi Janusz Jończyk z zespołu prasowego KWP w Katowicach.

W całym kraju zatrzymano 34 podejrzanych, ale w województwie zachodniopomorskim ani jednego. Jak podkreślają policjanci, nie było takiej konieczności. Sześć osób, zatrzymanych poza Śląskiem, zostało aresztowanych. Odpowiedzą za posiadanie i rozpowszechnianie treści pedofilskich.

Nie możemy opowiadać o szczegółach śledztwa dla jego dobra. Sprawa jest w toku, zatrzymania trwają - tłumaczył prok. Robert Płoch, szef Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, który nadzoruje i koordynuje śledztwo. Nie chciał też opowiedzieć o powiązaniach międzynarodowych grupy. Za wcześnie. Nie teraz. Naprawdę nie mogę ujawnić takich informacji - podkreślał Płoch. Takich obiekcji nie miał minister Janusz Kaczmarek: Wielu podejrzanych miało kontakty z pedofilami z zagranicy - mówił dla radia RMF. A minister Ziobro dodawał: Materiał dowodowy w tej sprawie jest twardy. I zaznaczał, że nie popuści pedofilom.

Policjanci z całego kraju na szajkę rozpowszechniającą dziecięcą pornografię uderzyli w kilkudziesięciu miejscach. Akcję przygotowywano długo i w najdrobniejszych szczegółach. Koordynował ją centralny zespół do walki z handlem ludźmi Komendy Głównej Policji. Wszystko zaś zaczęło się od ustaleń rzeszowskich policjantów. Wykryli oni, że działająca grupa wymieniała się przez Internet filmami i zdjęciami pedofilskimi i zoofilskimi. Policjanci ustalili, że spotykali się na forach internetowych, tych dla dzieci. Nawiązywali kontakty, przesyłali sobie materiały.

Jak poinformował szef MSWiA Janusz Kaczmarek, wśród podejrzanych znalazł się także oficer ABW. Potem okazało się jednak, że minister przesadził. Chodzi o oficera z Rzeszowa. Tyle tylko, że... nie ściągał on, ani nie rozpowszechniał pedofilskich treści. Nie dostanie też zarzutów. Na osiedlu założył sieć internetową. Jeden z użytkowników nadużył jego zaufania. Kim jest użytkownik, okaże się po zbadaniu serwera.

Aldona Minorczyk-Cichy

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)