Ziobro: wciąż wierzę, że doktor G. spowodował śmierć
Wyrok i przeprosiny w mediach nie zmieniły mojego przekonania, że doktor Mirosław G. spowodował śmierć swojego pacjenta. Nie jestem autorem treści oświadczenia przeprosin, to sąd popełnił błąd językowy - tak napisał w specjalnym oświadczeniu europoseł Zbigniew Ziobro o sprawie emisji swoich przeprosin Mirosława G. po głównych wydaniach serwisów informacyjnych.
Sprawa jest związana z zatrzymaniem dra Garlickiego przez CBA w lutym 2007 r. Gdy dwa dni później sąd aresztował lekarza, informację i film z zatrzymania ordynatora kardiochirurgii ze szpitala MSWiA w Warszawie ujawniono na wspólnej konferencji Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Lekarzowi zarzucono m.in. korupcję i zabójstwo pacjenta. Mówiąc o aresztowaniu, Ziobro oświadczył, że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Za słowa Ziobry dr Garlicki wytoczył mu cywilny proces o ochronę dóbr osobistych. Wygrał go w obu instancjach - w grudniu 2008 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał Ziobrze przeprosić kardiochirurga w trzech stacjach telewizyjnych i zapłacić mu 30 tys. zł zadośćuczynienia.
Poniżej publikujemy całą treść oświadczenia Zbigniewa Ziobry:
Sąd uniemożliwił mi przedstawienie na rozprawie dowodów odnoszących się do oceny prawdziwości moich słów, a nawet odmówił przesłuchania mnie w charakterze strony. Mimo, że podzielam opinie wielu Polaków, że wydawanie przez sądy wyroków bez przesłuchania strony której wyrok dotyczy, wskazuje na patologie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, to jednak zdecydowałem się treść orzeczenia wykonać.
Podkreślam jednak, że wyrok nie zmienił mojego przekonania co do istotnego aspektu sprawy. Nadal daje wiarę zeznaniu złożonemu przez czterech doświadczonych lekarzy ze szpitala MSWiA i opinii wydanej przez najwybitniejszego polskiego kardiochirurga prof. Zbigniewa Religę, że doktor G. zostawił 6 cm gazę w sercu pacjenta i w konsekwencji tego spowodował śmierć człowieka. Należy pamiętać, iż po przekazaniu mu informacji przez pielęgniarkę, że niemal na pewno gaza w sercu została, uniemożliwił przeprowadzenie szybkiej akcji ratunkowej. Dodatkowo zostawienie gazy w sercu pacjenta nie przeszkadzało doktorowi G. brać pieniądze od niezamożnej rodziny chorego.
Chciałbym też dodać, że nie jestem autorem oświadczenia przeprosin. Autorem całej treści oświadczenia jest wyłącznie sąd. Wykonując wyrok opublikowałem oświadczenie nie ingerując w jego treść. Błąd zawarty w treści oświadczenia (chodzi o znak kropki, który powinien pojawić się po skrócie "dr" - przyp. red.) świadczy wyłącznie o poziomie znajomości zasad pisowni języka polskiego przez sędziego Zbigniewa Duckiego, który wydał wyrok w I instancji. Tak samo jak o etyce pana sędziego Duckiego świadczy fakt, że nie wyłączył się on z rozpoznania dotyczącej mnie sprawy, mimo że wcześniej jako Prokurator Generalny wydałem polecenie wyjaśnienia, czy w związku z orzekaniem nie dopuścił się on w innej sprawie przestępstwa zaliczanego do szeroko rozumianej korupcji.