Ziobro: ujawnienie nagrań z Sawicką było koniecznością
W sprawie posłanki Sawickiej ujawniono
jedynie niezbędne elementy, by udowodnić, że nie jest to sprawa
polityczna. To była konieczność, przemawiał za tym interes
publiczny - mówił w Krakowie minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro.
Przyznał, że w sprawie badanych jest kilka wątków, i że są również pikantne szczegóły. Jednocześnie zdementował, by pojawił się wątek uczuciowego zaangażowania posłanki i agenta CBA. To linia obrony - stwierdził.
Posłanka PO Beata Sawicka została zatrzymana przez CBA 1 października, razem z burmistrzem Helu, w momencie przyjmowania łapówki w zamian za pomoc w ustawieniu przetargu na zakup działki na Helu. Szef CBA Mariusz Kamiński ujawnił podczas specjalnej konferencji nagrania m.in. rozmów Sawickiej z podstawionym funkcjonariuszem CBA, który podawał się za biznesmena. Wynika z nich m.in., że posłanka liczyła na robienie interesów w związku ze spodziewaną przez nią po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.
Jak powiedział Ziobro, nie jest rzeczą rutynową i normalną, że ujawnia się materiał dowodowy. To była sytuacja wyjątkowa, ponieważ liderzy PO wielokrotnie zarzucali, że zatrzymanie parlamentarzystki na gorącym uczynku z łapówką ma charakter polityczny - powiedział Ziobro. Jednocześnie - wyjaśnił - nie udało się wyjaśnić sprawy na forum parlamentarnym.
W tej sytuacji szef CBA pan Mariusz Kamiński uznał, że wyczerpały się możliwości wyjaśnienia i że jedyną drogą, by zweryfikować twierdzenia o politycznym charakterze sprawy jest poddanie jej ocenie opinii publicznej - powiedział Ziobro. Była to trudna decyzja, ale uznano, że przemawia za tym interes publiczny - podkreślił.
Minister poinformował, że w sprawie badanych jest kilka wątków, są też elementy, które nie zostały ujawnione. One są bardzo pikantne i byłyby jeszcze bardziej medialne niż ujawniony materiał. Pikantne w sensie słownictwa, nazewnictwa, pewnego wyrachowania pani poseł, języka, jakiego używa, żądając pieniędzy itd. - wyjaśnił Ziobro. Jak dodał, nagrań tych nie pokazano, "ponieważ nie są istotne dla elementów kluczowych".
Jednocześnie Ziobro zdementował pojawiające się twierdzenia o rzekomym wątku uczuciowego zaangażowania między posłanką a agentem CBA. To co zostało pokazane wyklucza taką relację - stwierdził Ziobro. To nie jest język ludzi, którzy są w emocjonalnej relacji. Nie wierzmy w bajki - stwierdził. Według Ziobry twierdzenia o takiej relacji są zasugerowaną posłance linią obrony.
Pani poseł Sawicka 50 tys. nie oddała, mimo deklaracji, że żałuje tego co zrobiła. Mam nadzieję, że w takim razie złożą się koleżanki i koledzy z PO, by za swoją koleżankę te pieniądze zwrócić - powiedział Zbigniew Ziobro.
Sama Sawicka, po nagłośnieniu sprawy, mówiła dziennikarzom, że akcja CBA była ukartowaną grą, a funkcjonariusz "udawał do niej uczucie, prosił o pomoc". Przyznaję, że ten człowiek zafascynował mnie swoją przedsiębiorczością, swoją osobowością. Miał coś w sobie. Był inteligentny, błyskotliwy, uprzejmy, nader uprzejmy - podkreślała. Sawicka przyznała, że chciała mu zaimponować i mówiła czasem rzeczy, które dzisiaj potwierdzają, że chciała być inną osobą niż jest. Po ujawnieniu nagrania mającego dowodzić, że dopuściła się korupcji, Sawicka płacząc błagała w środę szefa CBA, "aby jej nie linczował publicznie".
Jak poinformował poseł PiS Marek Suski, PiS domaga się powołania komisji śledczej do zbadania "sprawy Sawickiej". Chodzi o ten aspekt sprawy, który dotyczy prywatyzacji służby zdrowia. Klub PiS złożył już w Sejmie projekt uchwały dotyczący powołania komisji śledczej. Zdaniem wiceszefa PO Bronisława Komorowskiego, nowy Sejm powinien "hurtem zająć się" sprawą Beaty Sawickiej, śmiercią Barbary Blidy i aferą w ministerstwie rolnictwa.